Wpis z mikrobloga

#wolfensteintheoldblood #twitch #gry

#dlagr4czy - można na czarno dodać, jak nie chcecie czytać moich wypocin nt. w co teraz pocinam.

--------------------
Dwa pierwsze rozdziały The Old Blood za mną. Najważniejszy fakt - gra nie straciła klimatu a strzelanie nadal jest kozackie, brutalne i krwawe. Czyli takie, jakie lubię ;)

Trochę siadło tempo rozgrywki, szczególnie poprzez skradankowe segmenty poziomów. SuperŻołnierze na "smyczach" (zasilanie, to pierwszy model bez baterii tongue emoticon ) to ciekawe rozwiązanie - możemy albo pobawić się w wyłączenie im prądu i zrobienie kuku lub złapanie za karabin obrotowy, któremu gdzieś zapodział się statyw. Blazkowicz to jednak swój chłop, schab jadł każdego dnia i to on robi za dwunóg, bez większych problemów ;)

Największy fun to starcia z gromadami przeciwników - szczególnie na najwyższym poziomie trudności. Granat czy dwa pod nogi (a bydlaki lubią je rzucać) i restart - odzwyczaiłem się od takiego traktowania. Nie rzucałem jednak padem po pokoju, tylko ściskałem mocniej pada i zdejmowałem Niemcom hełmy przy pomocy kulek. Dwururka na bliskim dystansie robi z każdego krwawe sito. A tak poza tym, to nawet udało mi się znaleźć hełm ze Skyrim, widziałem Nuka-Colę w automacie, a przy kluczyku w samochodzie dyndał Rocket Launcher - uwielbiam takie smaczki :D

Jak na chwilę obecną, jestem zadowolony. Cenowo gra jest bardzo atrakcyjna, a w menu widziałem jeszcze opcję wyzwań - ciekawe, jak tam trzeba się natrudzić...

Dziś wieczorem jeszcze postaram się pograć, może uda mi się skończyć część rozgrywającą się w Zamku Wolfenstein ;) Będę transmitował! Widziałem, że parę osób pisało komentarze - niestety, wyłączyłem opcję ich wyświetlania. To Wolf, a w niego najlepiej gra się na fullscreenie. Szczególnie pierwszy raz!

Materiał video dla ciekawskich - http://www.twitch.tv/ziomano/v/5202862