Wpis z mikrobloga

Wydaje mi się, że wraz z tymi wyborami może się skończyć pewien okres w polskiej polityce. Dotąd nie mieliśmy większego wyboru poza głównymi partiami, co najwyżej chwilowo dało się zauważyć twory pokroju Ruchu Palikota, czy Korwina, który straszył ludzi swoimi wypowiedziami i zniechęcał do zmian. Teraz wybór jest wręcz ogromny, Kowalski pokazał, że oblicze Ruchu Narodowego to nie banda dresów, a również osoby, które zachowują się jak poważni politycy, Kukiz, że w krótkim czasie można zebrać spore poparcie i nie trzeba obawiać się, że głos oddany na nowe partie/ludzi będzie zmarnowany, a Braun że... w sumie nie ważne. Boli mnie tylko to, że Tanajno skompromitował ruch w którym pokładałem trochę nadziei czyli Demokrację Bezpośrednią.

#polityka
  • 1
@FireDash: taka zaleta demokracji w słabych państwach. Jak myślisz, dlaczego frekwencja pikuje mimo coraz bardziej agresywnej agitacji wyborczej?
System cały czas działa na tej samej zasadzie. Broni się dyskredytując każdą siłę która wychyli choć na chwilę głowę powyżej 5%. A zrobienie i wypromowanie partii to wielki wysiłek finansowy w tak zabetonowanym systemie. Nie każdego stać na kaprys ratowania świata dla samej idei, więc robią to głównie partie sponsorowane przez lobbystów którzy