Wpis z mikrobloga

Jak każdy człowiek, często uciekam w świat fantazji. Wiecie, wyobrażam sobie różne super sytuacje, w których zawsze jestem najfajniejszym chłopakiem w okolicy. Nie myślałem nigdy o tym, jak bardzo się upiększam w tych fantazjach. Do czasu. Kilka lat temu kumpel przywiózł z zachodu kilka kartonów LSD. Przed wspólnym tripem, jako że nigdy nie żarłem kwasu, czytałem opinie w sieci. Byłem zdumiony. Ludzie pisali o głębokim wejrzeniu w siebie, konfrontacji z własnym ego i takie tam wzniosłe rzeczy. Pamiętam jak pomyślałem sobie - super, na to czekałem całe życie. Boże, jak bardzo się pomyliłem. Dzień był piękny, a okoliczności wspaniałe. Spotkaliśmy się u kumpla w domku na wsi, zapaliliśmy papierosa i włożyliśmy kartony pod języki. Siedząc na ławeczce przed domem, czekałem na wejście kwasa. Po około pół godzinie kumpel stwierdził, że zaczyna go brać i pójdzie po coś do picia. Długo nie wracał, a ja zacząłem sobie wyobrażać, że podrywam laskę z klasy, a ona nie może mi się oprzeć. Nie przerywając fantazji, udałem się do domu, by poszukać kumpla. To była najgorsza decyzja mojego życia. Kwas zaczynał działać. Wszedłem do sypialni rodziców i stała się katastrofa. Moje wyobrażenie siebie stanęło twarzą w twarz z moim odbiciem w wielkim na pół ściany lustrze. Na początku nie mogłem uwierzyć, byłem przekonany, że ta #!$%@? kreatura w lustrze to nie ja. W końcu do mnie dotarło - jestem karykaturą siebie z moich fantazji. Do dzisiaj, za każdym razem kiedy patrzę w lustro, wracam do tego przełomowego momentu. #tldr #lsd #brzydkiryj #pamietnikizwakacji
  • 9