Wpis z mikrobloga

cześć anonki, chciałbym wam opowiedzieć historię, która mi się dziś przytrafiła.
nie będę was zamęczał długim wstępem, przejdźmy od razu do rzeczy.
akcja ma miejsce w jednym z warszawskich centrów handlowych. ja, młody
sprzedawca w średniej klasy odzieżowym sklepie sieciowym, rozpocząłem o 10
rano pracę. dzień mijał normalnie, no wiecie, jak to w takiej pracy, coś
porozwieszać na wieszakach, poukładać, postać za kasą, nic specjalnego.
dniówka zbliżała się do ostatniego już kwartału, wszystkie przerwy za mną, toteż
normalnym jest odliczanie czasu do wyjścia, pozostały mi niecałe dwie godziny.
myślami już byłem przy was ;3, a także przy smacznym jedzonku, które
planowałem sobie zjeść, lurkując kuraken. i nagle weszła ona, filigranowa
brunetka, na oko 24-25 lat, smukła sylwetka, kobiecy, ponętny krok. sprężyste
łydki na wysokich szpilkach nie pozwalały oderwać od niej oczu, uwydatniony
biust, na którym swobodnie zwisał naszyjnik z kamieniem w kolorze indygo nie
pozostawiał nic innego w moim umyśle, jak właśnie marzenie o byciu nim, choć
przez chwilę. istotę tę oceniłem na nie mniej, niż 9/10. i nagle, stało się, spojrzała
w moim kierunku. zaczerwieniłem się próbując zgubić wzrok- na marne. zaczęła
iść w moim kierunku. nie było ucieczki. pot zalał moje plecy, bałem się, że
pierdne trochu, bo się dzień wcześniej najadłem grochu. ale nic. musiałem
stawić czoła. podchodzi. nieśmiało pytam- czym mogę służyć, ona na to-
poszukuje skórzanej torby dla mojego chłopaka, czy mógłby mi pan pomóc. i
wtedy otrzeźwiałem, a jednocześnie coś we mnie wstąpiło. nie mogłem znieść,
że ten cud ma chłopaka- ależ oczywiście- odparłem- proszę za mną, tam
znajduje się dział męski, na pewno coś znajdziemy. ruszyliśmy żwawym krokiem
we wskazane miejsce. ona jeszcze nie wiedziała. ja już tak. -o, ta jest ładna, co
pan o niej sądzi?- zapytała wskazując pierwszą lepszą. i wtedy nie wytrzymałem,
stało się. chwyciłem ją za włosy. była przerażona. szybkim ruchem rozpiąłem
dziadkowy pas, który zawsze noszę na spodniach- to jedyna męska torba, którą
możesz dostać!- wykrzyknąłem, trzymając drugą ręką potężnego #!$%@? z torbą
kryjącą dwa duże jaja wewnątrz. ona, przerażonym głosem odparła- ale przecież
to ta pyszna wędlina parówkowa, którą tak bardzo lubię, jadłabym- kończąc
chwyciła i zaczęła lizać mój penis. cały sklep oniemiał. ona robiła mi laskę, ja tak
bardzo #!$%@?. skończyła, poszła. ja wróciłem za kasę i bez mrugnięcia okiem
przystąpiłem do dalszej pracy.
a wam jak minął dzień?
#pasta #niewiemczybyloaledobre
  • 2
  • Odpowiedz