Wpis z mikrobloga

#mojdzienwpracy

Już nieaktualne, bo prace zmieniłem - ale konsultant w dużej firmie doradztwa strategicznego. Początkująca pozycja, pensja w okolicach 10 k brutto.

Jeśli jest się na projekcie u klienta poza Warszawą:

Poniedziałek:
5:00 - pobudka
5:45 - wyjście z domu
6:00 - spotkanie na lotnisku z kolegami z biura, którzy są na tym samym projekcie
6:30 - wylot samolotem do miasta klienta
7:30-9:30 - lądowanie, kawa na lotnisku i taxi do klienta (firma płaci za wszystkie wydatki na wyjazdach)

Wtorek - Środa:
7:30 - pobudka
8:00 - śniadanie w hotelu
9:30 - wyjazd do klienta taksówką

9:00 - 10:00 - wejście do biura klienta - najczęściej mieliśmy tam wydzielony jakiś pokój/salę konferencyjną
10:30 - przejście przez maile, które napłynęły w nocy rano i ustalenie porządku dnia z project leaderem
11:00 - poumawianie spotkań w późniejszej części dnia, poproszenie o wkład (t.j. informację do analizy) od pracowników klienta
11:30 - praca nad dokumentami - szukanie informacji, przygotowanie slajdów do prezentacji (główny sposób komunikacji konsultantów) lub praca nad modelem finansowym
13:00 - szybki obiad z innymi konsultantami lub ew. z kimś od klienta, jeśli potrzebujemy na jakiś temat dłużej porozmawiać - firma płaci, ale najczęściej nie ma czasu na jakieś ciekawsze miejsca
14:00 - spotkania/rozmowy telefoniczne z pracownikami klienta - wyciągnięcie od nich informacji nt. działania firmy w celu analizy i przełożenia do slajdów/modeli
16:00 - podsumowanie dnia z project leaderem, ustalenie poprawek i dalszego kierunku prac
17:00 - końcowe maile i zbieramy się z biura klienta do hotelu
18:00 - krótki odpoczynek w hotelu, przebranie się w wygodniejsze ciuchy
18:30 - maile, przesłanie poprawek project leaderowi
20:00 - jakaś kolacja, czasem z zespołem - firma płaci za wszystko oprócz alkoholu, więc nikt nie oszczędzał - rachunki po 200 - 300 zł za osobę nie były rzadkością ;)
21:00 - powrót do hotelu, kąpiel, ostatni mail pisany z telefonu oglądając coś na laptopie lub czytając książkę
23:00 - spać ;)

Czwartek:
Tak samo jak we wtorki i środy, ale po lunchu około 15 zbieramy się na lotnisko i wracamy do biura w Warszawie. W zależności od tego jak długo trwa podróż wracamy jeszcze na chwilę do biura lub prosto do domu.

Piątek:
Podobnie jak inne dni, tylko tym razem pracujemy w macierzystym biurze. Piątki są luźniejsze - rano zawsze trochę nadrabiania zaległości ze znajomymi z innych projektów, do tego czasem jakieś spotkanie ogólno-firmowe z niezłym cateringiem. No i do domu idziemy o normalniejsze porze (tj. koło 17:00 - 18:00).

Weekendy wolne ;)
  • 37
@rzep: dobra praca, takie podróżowanie i dobre kolacje (droższe) zaliczyłem tylko we włoszech jak robiłem zlecenia dla milionerów - ale nie była to codzienność tylko 7-14 dniowe wyjazdy żeby komuś upiększyć zamek itp.
Minus był taki że ##!$%@? i jebłem robotą po roku.
@SUQ-MADIQ: Praca jest ciekawa przez pierwszy rok-dwa. Później zaczyna męczyć i dużo ludzi odchodzi - firma więc ich przyciąga coraz wyższymi pensjami - podwyżki masz o 50-60% co jakieś 1.5-2.5 roku.

Więc jak tylko przyzwyczaisz się do kasy i zaczniesz myśleć nad odejściem, oni zaczynają mówić o tym, że już zaraz, już za chwilę awans. Są w tym mistrzami, i mają takie wyczucie, że jak już masz przygotowane wypowiedzenie, to wzywają
@rzep: O to ja się pochwale - meldujemy się grupą w hotelu dość dobrej klasy (we włoszech jest inna kultura jedzenia)
Siedzimy dość długo przy tym stole, przychodzi trzech kucharzy, najważniejszy mówi ciao sono marco - jestem szefem kuchni, od dzisiaj będę dla was gotował. Chcę zapytać co lubicie a czego nie.
I każdy miał indywidualne menu - oczywiście ja całkowicie inne, albo super pizza albo ogromny stek krwisty i litry
@rzep: Ja miałem nawet alko na koszt firmy bo polacco ( ͡° ͜ʖ ͡°) ale najlepiej wspominam momenty, gdy np. Udziałowiec linii lotniczych z wielkim zamkiem, do którego obsługi ma 18 pracowników. Prosi nas żeby zostać wieczorem, zapala światła, wychodzą lokaje z tacami i facet mówi - chcę żebyście spróbowali mojego najlepszego wina i wędlin.

Naprawdę warto pojeździć po świecie, człowiek się zmienia niesamowicie od tylu doświadczeń.
@rzep: ale wiesz o tym, że oni mogli zapłacić za Twoje jedzenie i wszystko, tylko dlatego, że na czysto, po wszystkich kosztach, zostawało im w kieszeni 10k euro za każdego konsultanta? ( ͡° ͜ʖ ͡°)