Wpis z mikrobloga

#ateizm #religia #wiara
zastanawiam się, skąd u wierzących tyle bezsensownego jadu.
jakoś na początku roku szkolnego siostrzenica straciła się w szkole, nie chodzi na religię więc na ten czas miała siedzieć w świetlicy, a potem wrócić na ostatnią lekcję. moja siostra po nią przychodzi, a ta nie schodzi z piętra. wtf, gdzie ona jest? szukają ją po całej szkole, panika i strach, ale okazało się, że cały czas siedziała na tej świetlicy bo sobie zapomniała o pozostałej lekcji, i babki ze świetlicy najwidoczniej też ( ͡° ͜ʖ ͡°)
i siostra dzwoni do drugiej, tak zwyczajnie powiedzieć o tej sytuacji. i ta druga nagle przerywa:
"co co, ale jak to?"
"no, bo nie zapisałam jej na religię---"
"wiesz co, teraz to mnie #!$%@?łaś!" i się rozłączyła. potem dopisała jeszcze smsa "jakby chodziła na religię, to by się nie zgubiła" i coś w stylu "nie dziwne, że wam się źle powodzi, skoro nawet od boga się odwróciłyście." (mnie też miała na myśli). to był jakiś absurd, w dupie miała to, czy się mała znalazła, czy nie wylazła ze szkoły i ją poniosło nie wiadomo gdzie, najbardziej zabolało ją w tym wszystkim to, że nie chodzi na religię...

teraz nawet nie chce na ten temat rozmawiać, "bo się znowu #!$%@? i będzie zwada." ok, nie trzeba rozmawiać, nikt się nie chce kłócić, ale z czyjej winy ten ból dupy? sami zrywają kontakt i się obrażają, bo coś się nie zgadza z ich wiarą. niby w jaki sposób czyjaś niewiara ma wpływać na ich wiarę? najlepsi są w prorokowaniu, że dziecko będzie jeszcze wypominać matce, że nie chodziło na religię ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • 42
  • Odpowiedz