Wpis z mikrobloga

#whokiers #tegarozkmina

Nie bardzo rozumiem fenomen infantylizacji muzyki ostatnio w reklamach. Co druga ma podkład muzyczny jakichś tam "artystów", którzy muzycznie i czasami tekstowo nie odstają od dziecięcych zespołów typu "Fasolki", albo "Piccolo Coro dell'Antoniano". Gdyby jeszcze produkty z tych reklam kierowane były do dzieci.

Biorąc pod uwagę fakt częstotliwości ich emisji, musi być jakiś cel w ogłupianiu muzycznym społeczeństwa.

Windows 8

Hortex

+ reklama Fiata 500 L, do której muzyki o tekście "Ej, bi, ci di, i, ef, dżi..." znaleźć nie mogę.