Wpis z mikrobloga

#stan #polityka #sedzia #skok #rada #firma Rada Naukowa prywatnej firmy senatora Biereckiego

Czy uczestnictwo w takim gremium jak Rada Naukowa prywatnej firmy, nie uchybia wizerunkowi sędziego, nie narusza godności zawodu czy zaufania do bezstronności sędziego? Sędziowie Sądu Najwyższego w Radzie Naukowej prywatnej firmy SKOK.

Spółdzielczy Instytut Naukowy (SIN) – jako prywatna firma m.in. senatora Grzegorza Biereckiego, która przejęła majątek fundacji kontrolującej SKOK-i w kraju - ma Radę Naukową, w której zasiadają sędziowie Sądu Najwyższego. Można przyjąć, że owa firma zdobyła zaufanie nie tylko polityków czy o. Rydzyka, ale i wybitnych naukowców w dziedzinie prawa spółdzielczego oraz sędziów, w dodatku Sądu Najwyższego.

Spółdzielczy Instytut Naukowy to część "systemu SKOK"

Spółdzielczy Instytut Naukowy - jak informuje strona internetowa SKOK-ów - to część "systemu SKOK". Oferuje zainteresowanym, badania rynkowe w zakresie kwestii spółdzielczości, doradztwo i pomoc prawną spółdzielcom oraz szkolenia dla pracowników i działaczy SKOK-ów. Prowadzi również działalność wydawniczą, w tym kwartalnik naukowy "Pieniądze i Więź".

Miesiąc temu SIN był przedmiotem i treścią pisma szefa Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) do premiera, marszałka Senatu i szefów CBA i ABW, które wywołało szeroką dyskusję wokół SKOK-ów. Przewodniczący KNF opisał "prywatyzację" całego majątku zlikwidowanej Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych – łącznie 77,35 mln zł. Majątek ten został przekazany w grudniu 2010 roku, powstałemu wcześniej, Spółdzielczemu Instytutowi Naukowemu "Spółdzielnia Pracy".

Rada Naukowa prywatnej firmy

Spółdzielczy Instytut Naukowy założyli bracia Jarosław i Grzegorz Biereccy i ich żony oraz Adam Jedliński, wieloletni członek władz SKOK, jego córka i cztery inne osoby. Pół roku później SIN przekształcono w spółkę z o.o., w której dwaj bracia Biereccy mieli 72 proc. udziałów, a resztę (28 procent) pozostali wspólnicy. Potem spółkę z o.o. braci i pozostałych udziałowców przekształcono w spółkę jawą.

SKOK-i mają kilkunastoosobową Radę Nadzorczą a SIN ma 17-osobową Radę Naukową. Pracuje w niej wiele utytułowanych osób, co ma dodać prywatnej firmie SIN, koniecznego prestiżu i wiarygodności. Zasiadają w niej, m.in. senator PiS-u Henryk Cioch, księża: Janusz Andrzej Majda i Ireneusz Skubiś, zakonnik o. Mieczysław Polak i arcybiskup prof. Andrzej Dzięga.

W szacownym gronie Rady Naukowej jest też prezes Izby Cywilnej Sądu Najwyższego (SN), prof. Tadeusz Ereciński i sędzia tej Izby, prof. Krzysztof Pietrzykowski. Była w niej także sędzia Sądu Najwyższego, prof. Małgorzata Gersdorf, ale wycofała się - po wyborze na funkcję Pierwszego Prezesa SN - rok temu.

Nie widzę konfliktu interesów

Co skłoniło sędziów SN do udziału i pracy w Radzie Naukowej SIN? Instytut powstał w 2010 roku, czyli wtedy, kiedy wszystkie kontrowersje wokół SKOK-ów, głównie obawa o bezpieczeństwo pieniędzy oszczędzających w nich osób, były już znane, a ustawa poddająca je kontroli KNF była w Trybunale Konstytucyjnym.

Prof. Tadeusz Ereciński mówi, że wyraził zgodę "na prośbę prof. Pietrzykowskiego, specjalisty w dziedzinie prawa spółdzielczego". Precyzuje, iż kolega "powiedział, że to normalna rada naukowa, która się zajmuje sprawami spółdzielczymi". Prof. Ereciński zapewnia, że nie interesował się nią bliżej, gdyż zawierzył koledze. "Nie miałem pojęcia, że to prywatna spółka. Jestem członkiem bardzo wielu rad naukowych. W pewnym momencie nabrałem wątpliwości, ale nie wycofałem się, bo to jest bierne uczestnictwo: nigdy nie wziąłem udziału w żadnym posiedzeniu rady" – wyjaśnia profesor.

Prof. Krzysztof Pietrzykowski: "Moje członkostwo w radzie ma charakter czysto naukowy, (…) jestem redaktorem wznowionego po latach przez SIN, rocznika orzecznictwa z zakresu prawa spółdzielczego, z komentarzami najwybitniejszych specjalistów". "Nie zajmuję się polityką, na temat Instytutu słyszałem różne oceny. Jego formuła mnie nie interesuje - jej ocena nie należy do Rady Naukowej. Jestem specjalistą od prawa spółdzielczego i na to się godziłem. Uważam, że działalność wydawnicza SIN to poważne osiągnięcie naukowe" - podkreśla.

Prof. Tadeusz Ereciński deklaruje, że nigdy nie wziął żadnych pieniędzy od SIN. Natomiast prof. Krzysztof Pietrzykowski pobiera wynagrodzenie za redagowanie rocznika orzecznictwa w sprawach spółdzielczych.

Czy obaj profesorowie widzą konflikt interesów, skoro są sędziami Sądu Najwyższego (prof. Ereciński jest prezesem Izby Cywilnej), a kwestie sądowe SKOK-ów, np. liczne sprawy wytaczane dziennikarzom o ochronę dóbr osobistych i o sprostowania - trafiają jako skargi kasacyjne do Sądu Najwyższego?

Prof. Ereciński: - Nie widzę konfliktu interesów. Jako prezes nie przydzielam spraw, sam rzadko sądzę. A jakbym dostał tę sprawę, mógłbym się wyłączyć.

Sędziowie zasłaniają się niewiedzą

Prof. Pietrzykowski też nie widzi konfliktu: "Spraw instytutu nie sądziłem, a sprawy SKOK-ów nie były takie liczne: kilka rocznie. Nawet sam kilka sądziłem. To były spory między Kasą Krajową a SKOK-iem we Wrześni. Raz wygrała Kasa, raz Września. Ja się wycofuję z rozpoznania sprawy, gdy stroną jest Uniwersytet Warszawski, bo na nim pracuję. W SIN jestem tylko członkiem ciała naukowego" – stanowczo podkreśla.

Na pytanie, czy uczestnictwo w takim gremium jak Rada Naukowa prywatnej firmy, nie uchybia wizerunkowi sędziego? Nie narusza godności zawodu czy zaufania do bezstronności sędziego? – profesorowie odpowiadają.

Prof. Ereciński: "Nie miałem wyobrażenia, że to prywatna spółka. Myślałem, że to rada naukowa przy jakimś wydziale... Teraz widzę potrzebę wystąpienia z tej rady, skoro to jest tak postrzegane. Złożę rezygnację."

Prof. Pietrzykowski: "Ja uczestniczę w radzie jako naukowiec, nie jako sędzia. Nie zamierzam rezygnować, bo w ten sposób zaprzeczyłbym idei rocznika, który tam robiłem." "Wyborczej" – jak podkreśla - nie udało się uzyskać komentarza pierwszej prezes SN, prof. Małgorzaty Gersdorf.

Andrzej Duda nie stanął przed komisją ds. SKOK-ów

Wieczorem 8 kwietnia 20915, odbyło się kolejne posiedzenie, sejmowej nadzwyczajnej podkomisji ds. SKOK-ów. Jedynym jego punktem miało być wysłuchanie Andrzeja Dudy z PiS, ale kolejny raz nie pojawił się on przed komisją.

Przewodniczący podkomisji, Marcin Święcicki, zaprosił na posiedzenie Andrzeja Dudę po to, aby wyjaśnił swoją rolę przy zaskarżeniu w 2009 roku przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, ustawy o SKOK. Andrzej Duda w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego nadzorował prezydenckie Biuro Prawa i Ustroju.

Zaskarżenie ustawy o SKOK do Trybunału, przesunęło w praktyce o trzy lata, m.in. objęcie SKOK-i nadzorem Komisji Nadzoru Finansowego.

- Pan Duda dostał trzy terminy. W ogóle nie odpowiedział na moje zaproszenie. Nie powiedział czy przyjdzie, czy złoży wyjaśnienia. To jest lekceważenie Sejmu – mówi Marcin Święcicki. Posłowie prawicy zgłosili wniosek, aby zawiesić pracę podkomisji sejmowej w sprawie SKOK-ów na miesiąc, czyli do czasu zakończenia prezydenckiej kampanii wyborczej. Jednak wniosek przepadł w głosowaniu.
Źródło: wyborcza.pl.

Stanisław Cybruch

Na zdjęciu ilustracyjnym - Ojciec Tadeusz Rydzyk i szef SKOK-ów Grzegorz Bierecki zawiązali sojusz. Foto: natemat.pl.google.com.
stanislaw-cybruch - #stan #polityka #sedzia #skok #rada #firma Rada Naukowa prywatnej...

źródło: comment_ECtwln0MveY5RferzBOBXFDAwHoddgLx.jpg

Pobierz
  • 1