Aktywne Wpisy
Techguy91 +71
#antynatalizm
Rodzisz to od razu dostajesz numer PESEL. Jesteś oznaczany jak żyd w obozie, jak krowa na pastwisku. Musisz znać swoje miejsce wobec państwa, ucz się 25 lat, a potem spędź 40 lat w robocie i być może uda Ci się dożyć emerytury. Pożyjesz kilka lat na emeryturze i koniec, ale spokojnie kolejni niewolnicy już się rodzą i Cię zastąpią. Ktoś musi #!$%@?ć w fabrykach, żeby korporacje miały maksymalne zyski.
Rodzisz to od razu dostajesz numer PESEL. Jesteś oznaczany jak żyd w obozie, jak krowa na pastwisku. Musisz znać swoje miejsce wobec państwa, ucz się 25 lat, a potem spędź 40 lat w robocie i być może uda Ci się dożyć emerytury. Pożyjesz kilka lat na emeryturze i koniec, ale spokojnie kolejni niewolnicy już się rodzą i Cię zastąpią. Ktoś musi #!$%@?ć w fabrykach, żeby korporacje miały maksymalne zyski.
Jabby +194
Zupełnie nie rozumiem coraz powszechniejszej praktyki dużej części sklepów internetowych. Kupuję jakąś duperelkę, płacę błyskawicznie, najpóźniej na następny dzień sklep ma kasę na koncie i zaczyna przygotowanie przesyłki. Ale wiecie: kasa na koncie, ciśnienia nie ma, są ważniejsze rzeczy. A ja czekam, czekam, czekam... No i co Pan nam zrobisz? Co innego gdybym wybrał przesyłkę za pobraniem. Wtedy mam wrażenie, że taki sklep rzuca w kąt wszystkie swoje dotychczasowe zamówienia i jeszcze tego samego dnia, w którym złożyłem zamówienie, wysyła mi ten towar. Szczytem okazały się zakupy w #decathlon gdzie dwa razy składałem zamówienie, opłacałem błyskawicznie, a po kilku dniach przychodził @, że niestety nie mają wybranego towaru (na stronie oczywiście dostępny), Zamówiłem więc trzeci raz, tym razem za pobraniem. I co? I nagle po dwóch dniach zamówienie udało się skompletować i wysłać. Czary.
Na mój prosty, małomiasteczkowy rozum klient płacący przelewem to skarb, o którego należałoby zadbać. Dlaczego? Raz, że kasa jest na koncie. Dwa, że taki klient na 99,99% odbierze przesyłkę, odpadają więc koszty potencjalnego zwrotu. Trzy pośrednik nie przetrzymuje kasy na koncie (a niektóre firmy doręczające podobno trzymają tydzień-dwa). Cztery to tańsza wysyłka, którą niby opłaca zamawiający, ale ta kwota często decyduje czy kupi się towar w tym czy innym sklepie. Płacąc za pobraniem klient może zwyczajnie się wypiąć, nie odebrać, on żadnych kosztów nie poniesie, a za przesyłkę koniec końców zapłaci sklep.
A marudzę tak, bo właśnie sprawdzam status mojego zamówienie w jednym ze sklepów i trzeci dzień wisi "oczekiwanie na przelew". Koszulki mają fajne, ale chyba już nic u nich nie kupię. Szkoda nerwów.
@MrFruu: albo korzystaj z mniejszych sklepow, w których każdy klient jest ważny