Wpis z mikrobloga

Ciąg dalszy wpisu:link

To się wydarzyło dosłownie przed chwilą!

Czytałem po raz któryś "Grę w klasy" Julio Cortazara w moim pokoju, gdy nagle zgasło światło. Wiem, że to brzmi jak coś z horroru klasy B, ale to jest w 100% prawdziwe. Odłożyłem książkę na bok i wstałem z łóżka. Powoli uważając by nie uderzyć w pufe i krzesło obrotowe ruszyłem w kierunku włącznika światła, który znajduje się obok drzwi. Kiedy udało mi się dotrzeć do włącznika wyciągnąłem rękę w jego kierunku i gdy już moje palce lekko muskały pstryczek włącznika, poczułem obcą rękę na mojej dłoni. Był to bardzo nieprzyjemny w uczuciu dotyk, taki lekko szorstki, jakby ta ręka była pokryta łuskami. Szybko przyciągnąłem swoją rękę do ciała i stałem tak w ciemności zszokowany tym co się przed chwilą wydarzyło.
Gdy powoli zaczynałem dochodzić do siebie poczułem ucisk w okolicach czoła i usłyszałem w głowie swoje imię, dodam, że nie był to żaden głos dochodzący z pokoju. Z początku ton głosu był bardzo cichy, ale z sekundy na sekundę podnosił się. Moje ciało stało się jakby sparaliżowane, byłem przerażony i nie wiedziałem co robić. W końcu ton głosu jakby się ustabilizował i przestał powtarzać moje imię, a zamiast niego usłyszałem: '' Tylko świątobliwa świnka pustelnik może was uratować" po czym głos, a następnie ucisk w okolicach czoła ustał, a światło w pokoju zapaliło się. Stałem sam obok włącznika światła przy drzwiach, a jedynym śladem po obecności reptilianina był obcy zapach w pokoju.

Możecie nie wierzyć i myśleć, że to #pasta ale to prawdziwa historia!
  • 3