Wpis z mikrobloga

tak sobie myślę, jak można nazwać ten proces, którym dzieje się historia... to są takie fale różnych substancji, przenikające się fale, łączące, bawiące ze sobą, ale jednocześnie nawarstwiające w pewnych miejscach, nie wiadomo kiedy pada pierwszy strzał, a kiedy ostatni i to nawarstwianie może być niebezpieczne, można mu zapobiegać, ale jeśli gdzieś już jest za późno, to nikt nie chce przebić tego balona zdecydowanie, mimo że mógłby zapobiec tragedii, nie chce się brać tego brzemienia rewolucjonisty na siebie... #rozkminy
  • 4