Wpis z mikrobloga

1:50 netto w półmaratonie po 4 miesiącach treningu to nie jest nic wielkiego.


@Wniebowziety: moim niepełnionym celem jest złamanie 1:30, legnę za każdym razem kiedy próbuję. Na pewno Zielona Góra nie jest dobrym pomysłem aby tam próbować. Niby leciałem wszystko dobrze, ale na 19 km poważnie opadłem z sił i jechałem na skrajnej rezerwie. Z Tempa 4:10 na 6:00.
@Wniebowziety: mnie tam tempo nie robi problemu, gorzej z wytrzymaniem, niestety zawsze źle organizuję się z jedzeniem i piciem no i buty mam już zbyt stare czyli 3 rzeczy do poprawy. Pierwszą połówkę biegnę już 11 kwietnia Przytok.
@rbk17: Skoro nagle na 19 km opadłeś z 4:10 na 6:00 to powodem zapewne był złe nawodnienie lub brak żelu. Prawdopodobnie gdybyś odpowiednio wcześnie byś wziął daweczkę węgli to byś pofrunął do końca. Także to 1:30 jest spokojnie w Twoim zasięgu moim zdaniem.
Skoro nagle na 19 km opadłeś z 4:10 na 6:00 to powodem zapewne był złe nawodnienie lub brak żelu. Prawdopodobnie gdybyś odpowiednio wcześnie byś wziął daweczkę węgli to byś pofrunął do końca. Także to 1:30 jest spokojnie w Twoim zasięgu moim zdaniem.


@AvantaR: dokładnie, zgadza się. Następnym razem zamierzam tak zrobić.
@rbk17: Przeżyłem to na Koral Maraton w Krynicy. Połówką w 1:35~ bodajrze i nagle mnie odcięło koło 25 kilometra i już do mety praktycznie się nie podniosłem. Z 3:30 ostatecznie było 3:43 pomimo wielkiego zapasu. Ale dużo mnie ten bieg nauczył - przede wszystkim planowania, co w biegach długodystansowych jest megaaa ważne.