Wpis z mikrobloga

Przypomniała mi się dzisiaj moja komisja wojskowa.

Wszystko było normalnie. Przyjechałem pół godziny przed czasem, żeby przypadkiem się nie spóźnić i nie mieć nieprzyjemności. Denerwowałem się nawet mocno, bo nie przepadam za kontaktem z nieznanymi ludźmi, a sporo takich było na korytarzu i w końcu sama komisja...
Po jakichś dwóch godzinach wyczytano moje nazwisko. Miałem się rozebrać do samych slipek i wejść na salę.
Musiałem się trochę powyginać, jakieś skakanie, wzrok, ciśnienie, serce itd.
Potem lekarka, taka pod sześćdziesiątkę, zaprosiła mnie do drugiego pokoju. Zamknęła drzwi i kazała rozebrać mi się do naga.
W sumie to wiele nie musiałem zdejmować.
Jako, że była to pierwsza kobieta, przed którą się rozebrałem, to strasznie się podnieciłem. Skutków możecie się domyślić.
Pani od razu zauważyła moją stulejkę. Coś tam zanotowała i powiedziała, że spróbuje coś z tym zrobić.
Więc zaczęła majstrować przy moim sprzęcie. Po jakimś czasie poczułem, że dochodzę, więc żeby nie robić przypału, to ją poinformowałem.
Kazała mi dokończyć w kącie i nawet dała chusteczkę.
Ostatecznie uznała, że nic nie zdziała i poleciła wybranie się na zabieg.

Bez problemu otrzymałem kategorię A!

Może była stara i niezbyt piękna, ale lubię czasami jeszcze o niej myśleć. W końcu to moja pierwsza kobieta :)

#historiezzycia #wojsko #komisjawojskowa
  • 2