Wpis z mikrobloga

@Niedokonczone_Zdani: wtedy opublikowanie czegokolwiek było kosztowne, więc ważono słowa tak, aby kogoś swoją wypowiedzią zainteresować. Obecnie, przy powszechnym dostępie do Internetu, każdy może w kilka chwil nabazgrać swoje opinie, która zamiast do kolegi mietka spod monopolowego, trafia na wykop i dostaje milion plusów, przez co dociera do większej populacji. Ludzie nie stali się głupsi, po prostu łatwiej można tych mniej inteligentnych obserwować.
@Niedokonczone_Zdani: Ciężko się zgodzić z takim uproszczeniem. Przede wszystkim sam język (czy nawet treść) przekazów medialnych niekoniecznie świadczą o poziomie intelektualnym ogółu społeczeństwa.

Zastanawiam się gdzie byśmy byli teraz gdyby nie II wojna światowa i radziecka okupacja.


Paradoksalnie dużo szybciej i lepiej zadomowiłyby się u nas zachodnia kultura popularna i komercjalizacja mediów, które wpłynęły np. na upotocznienie się języka czy obniżenie poziomu treści w mediach.
@Niedokonczone_Zdani: W zależności od tego co masz na myśli mówiąc o "po wojnie" są dwie możliwości:
- albo wyciągnąłeś niesłuszny wniosek z dupy,
- albo wyciągnąłeś słuszny wniosek z dupy.

O tym dlaczego te ogłoszenia nie świadczą o niczym już pisano wyżej. Dodam jedynie, że zapewne mylnie odbierasz starszy język jako bardziej kunsztowny, a potem wyciągasz z tego - również niesłusznie - myśl, że po języku można ocenić poziom intelektualny ogólnie.