Wpis z mikrobloga

@cukierkowa: mam, nawet dwa, aż w końcu nadszedł moment w którym musiałem podać prowadzącemu zajęcia swój kontakt mailowy. Podałem przypałowy adres (oczywiście żeżuncja niesamowita) i po powrocie do domu zrobiłem już sobie taki oficjalny, z imieniem i nazwiskiem. Chociaż mam znajomego, który jeszcze całkiem niedawno pisał do dziekanatu maila z adresu, w którym miał "alfons" i "69"