Aktywne Wpisy
D00msday +49
Czy jesteście gotowi umierać za p0lki i ewenementy u władzy takie jak 'ministra równości', Kotula? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#polska #ukraina #rosja #wojna #bekazpodludzi
#polska #ukraina #rosja #wojna #bekazpodludzi
źródło: Screenshot_20240227_183011_Samsung Internet
Pobierz
Wczoraj dowiedziałem się w internetach, że jeden 0ski, który gnębił mnie i innych inceli w gimbazie zmarł kilka tygodni temu. Oj tak mi bardzo przykro ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#przegryw
#przegryw





-Zgodnie z wyrokiem zostaniesz skrępowana i przywiązana do pala! Śmierć będzie ci zadana przez spalenie żywcem, a twe szczątki, uprzednio rozczłonkowane, zostaną włożone do worka i wrzucone do rzeki, aby wraz z ciałem i nurtem opuściły to miejsce twe plugawe moce! Nie masz prawa do ostatniego słowa a twoje usta zostały zakneblowane w obawie przed rzuconym przed śmiercią zaklęciem! Czy ktoś z tu obecnych nie zgadza się z wyrokiem i chce podważyć decyzję sądu?!
Tłum zawrzał i ożywił się, kląc i wrzeszcząc by zabić, spalić czym prędzej. Skandy, ryki, uniesione pięści, niektórzy odgrażali się. Pogardliwym i wściekłym spojrzeniom nie było końca.
Dwoje katów usadowiło staruszkę z kneblem na ustach na krześle, krępowali jej wysuszone dłonie i kostki. Postawili ją wreszcie na nogi, ciągnąc za smycz przymocowaną do obroży na szyi. Niezgrabnym krokiem podążała ku przeznaczeniu, schodząc najpierw z niewysokiej drewnianej platformy, następnie przez tłum. Wyszydzające komentarze w akompaniamencie rzucanych zgniłych warzyw i splunięć. Nieliczna straż symbolicznie wstrzymywała gawiedź- gdyby naprawdę tego chcieli z powodzeniem wylali by się na ścieżkę kata i własnymi rękoma dokonali sprawiedliwości.
Doszli do stosu. Małe schodki, bardziej jak drabina, pomogły wciągnąć i wepchnąć staruchę na górę. Przy palu gotowa leżała lina, gruba, jakieś dwadzieścia metrów, tak dla pewności. Jeden kat trzymał staruszkę w wygodnej do wiązania pozycji, drugi związywał. Nie opierała się. Gdy wszystko było gotowe, zeszli na ziemię z powrotem. Chwycili za pochodnie.
-Zgnijesz, #!$%@?, w piekle!- wyrwała się z tłumu kobieta, chuda, brudna, brzydka- Zabrałaś mi męża, suko! Zapłacisz za to!- wrzeszczała przez płacz, potykając się i upadając na kolana, tuż pod stosem. Staruszka spojrzała na nią, łza spłynęła jej z oka.
-Teraz żałujesz?!- na nogi postawił kobietę strażnik, ta wyrywała się i szarpała, nie chcąc dać za wygraną, nie chcąc dać się odciągnąć do tłumu- Jak ja mam teraz żyć?! Kto mi żarcie przyniesie, kto na dom zarobi?!- wyliczała jeszcze i wyliczała, żaląc się jakby, odchodząc coraz dalej od stosu.
Tłum szalał w najlepsze.
-W imię boga, sądu i naszej wspólnej woli, zgiń za swoje grzechy, czarownico! Podłożyć ogień!- rozkazał rzecznik. Staruszka zamknęła wilgotne oczy, głowę skierowała ku górze. Kat podłożył ogień. Oblane oliwą gałęzie szybko zajmowały się ogniem.
Staruszka czuła zbliżające się ciepło, powoli otwierając oczy. Ostatni raz zobaczyć niebo, ptaki, chmury, ostatni w życiu dzień lata. Wzięła głęboki wdech, ogień stał się gorący. Był blisko.
Był daleko. Tłum ściszał się, ptaki i chmury zwolniły, nastał chłód. Obraz robił się szary, potem ciemniał. Bynajmniej od dymu. Starucha patrzyła ku górze, języki ognia docierały pod jej stopy. Nie drgała, nie rzucała się, zamarła. Nagle jej głowa powoli, miarowo spuściła się. Patrzyła szeroko otwartymi oczami, pustym, chłodnym wzrokiem przed siebie, na tłum. Ludzie poczuli ten chłód, poczuli się dziwnie. Ogień zabierał się za jej ubranie, za jej nogi, żar dotkliwie kąsał już nawet okalających stos ludzi. Starucha nie drgała, nie jękła. Tłum ściszał się wyczekując krzyków rozpaczy, lecz baba tylko patrzyła, nie mrużąc oczu. Ciało pokrył ogień, skóra skwierczała, ta na twarzy zaczęła się odkształcać, włosy zamieniły się w czarną maź. A ona niesprawiedliwie cicho patrzyła w milczący już tłum.
#opowiadanie #tworczoscwlasna