Wpis z mikrobloga

@i-marszi: Między Richterem i Herreweghem jest przepaść interpretatorska. To tak jakby porównywać Ferrari GTO 250 i LaFerrari. Każdy ma swój urok, zalety i wady.
Richter ze swoim rozmachem i patosem, jakże pasującymi do Pasji, interpretował Bacha na modłę romantyczną.
Herreweghe dał początek wykonawstwu historycznemu.
Brzmienie Richtera jest mięsiste i okraszone aż do przesady muzycznymi fajerwerkami.
Herreweghe wydobywa cudowną surowość Bachowskiego arcydzieła.
Obydwie wersje zasługują na uwagę. Chociaż też wolę wykonawstwo historyczne.