Wpis z mikrobloga

#bialystok #praca #cv #studia

Jak mnie denerwują ludzie, którzy narzekają na brak zakładów pracy (czyt. fabryk) w Białymstoku. Wchodzę na portale informacyjne gdzie pojawiają się wzmianki o budowie jakiegoś sklepu, galerii czy czegoś tam jeszcze i zawsze pod takimi wiadomościami muszą być komentarze, że to nie sklepy a fabryki powinny być budowane. Oczywiście jest zaraz nagonka i szukanie winnego takiego stanu rzeczy. O dziwo piszą to przeważnie osoby młode. A ja się pytam - co wam dadzą fabryki? Od razu odpowiadam - co najwyżej miejsce pracy przy taśmie za 1500 zł, ale takie i teraz znajdziecie. Mam dziwne wrażenie, że część młodych ludzi po studiach (od zarządzania, prawa przez pedagogiki po ekonomie, ale również po wielu innych kierunków) mają pewność, że w fabryce dostaliby kierownicze stanowisko i to oczywiście za dobre pieniądze. Wchodzę co jakiś czas na strony dużych firm w Białymstoku i co raz widzę nowe/stare ogłoszenia o pracę. Miałem okazję rozmawiać z prezesami dużych białostockich firm i co oni mówią? Nie ma w Białymstoku wykwalifikowanej kadry do pracy. Jak wygląda proces rekrutacji? Umawia się 5 kandydatów, z czego 2 nie przychodzi, a 3 nakłamało w CV. Sam jak byłem na studiach to miałem przeświadczenie, że życie stoi przede mną otworem i że mogę wszystko - życie jednak szybko weryfikuje nasze zapędy. Sam po studiach potrafiłem okrągłe nic, gówno, zero - miałem papier magistra, który nic mi nie dawał. Dostałem szansę i wszystkiego się nauczyłem od moich ówczesnych współpracowników. Zacząłem pracować jeszcze podczas studiów za marne grosze z czego moi kumple miele straszną beke, że pracuje za takie pieniądze a tyle robię i tak mnie wykorzystują. Teraz jestem trochę w innym miejscu i kolega który się ze mnie śmiał pytał się czy nie przyjmę go na staż. Miałem okazję pracować z ludźmi, którzy byli zaraz po studiach i powiem wam, że nieprawdopodobne są obecnie wymagania młodzieży do posiadanych umiejętności. Problemem jest zwykła edycja tekstu w wordzie. Na skrzynkę mailową dostaję czasami CV to 3/4 z nich jest źle sformatowana, a dodatkowo z błędami. Oczywiście w rubryce "umiejętności" nie może zabraknąć "bardzo dobra znajomość pakietu microsoft office". Mały apel do młodzieży, bo wiem że sporo jej tutaj jest - więcej pokory. To, że skończyliście studia to nic nie znaczy.
  • 10
  • Odpowiedz
@Maver87: Problem braku wykwalifikowanej kadry wynika głównie z niskich zarobków. Piszę to na podstawie własnych doświadczeń. Nikt doświadczony nie będzie pracował w Białymstoku za mniej niż połowę warszawskich stawek.
  • Odpowiedz
Grzeszki są po obydwu stronach, jak to zwykle bywa. Perełką wśród ogłoszeń jest zapis o "atrakcyjnym wynagrodzeniu", gdzie po rozmowie kwalifikacyjnej okazuje się, że tą atrakcją jest minimalna krajowa. Tego typu praktyki doprowadziły do przekonania żeby w każdym ogłoszeniu dopatrywać się przekłamań. Smutna sprawa.
Jeżeli chodzi o kandydatów i ich oszustwa w CV - na małe rzeczy typu wspomniany pakiet Office powinno się przymykać oko. Najważniejszą kwestią i tak będzie to, jak
  • Odpowiedz
@Maver87: Ja się śmieję z mojego brata, który skończył infę i uważał, że za mniej niż 3 tys. nie będzie pracował. No i nie pracuje w ogóle.
Ja zaczęłam praktyki za darmo, potem płacili mi mało, teraz po kilku miesiącach mam troszkę więcej, niż najniższa, ale tak naprawdę niewiele umiem, więc się nie dziwię. Tak naprawdę trzeba najpierw coś umieć, żeby dostawać dobre pieniądze, no i (moim zdaniem) trzeba pokazać,
  • Odpowiedz
@Maver87: Dzięki dużym "fabrykom" rację bytu mają mniejsze firmy. As simple as that.
A podaż miejsc pracy, nawet tych niskopłatnych, podnosi konkurencyjność lokalnego rynku pracy.
  • Odpowiedz
@Maver87: "Sam jak byłem na studiach to miałem przeświadczenie, że życie stoi przede mną otworem i że mogę wszystko - życie jednak szybko weryfikuje" haha
To jest tak prawdziwe że aż śmieszne (już z dzisiejszej perspektywy). Też pamiętam swój policzek od rzeczywistości.
Faktycznie, po studiach bez pracy nie potrafi się niczego. Ja swoją karierę zacząłem od Ubezpieczalni Bezrobotnych. Poszedłem na staż. Po stażu dostałem umowę. W kwietniu będą trzy lata
  • Odpowiedz
@Maver87: ech to tak jak na wykopie 3/4 nie dało #!$%@? o ten wpis. Wspaniały bialystok więcej pokory XD no pokora się wam tam przyda bo to jedyne miasto na tak dużym obszarze jest z kogo wybierać komu można płacić śmieszne pieniądze. I potem jeden z drugim dyrektorów ubolewa ze za tyle to nie chcą pracować specjaliści a o tyle walczą ci którzy maja ambicje ale nie maja praktyki.
3/4
  • Odpowiedz
@Maver87: Miałem okazję zajmować się "odsiewem" złych CV które przyszyły na skrzynkę firmy. Chodzi o stanowisko kucharza. Wszyscy wpisywali obsługę tego Office'a (co z tego że 80% CV było tragicznie sformatowane i ułożone), komunikatywność i obsługę komputera. Podobnie zainteresowania: muzyka, sport, gotowanie. I tak każdy.
  • Odpowiedz
@Maver87: Generalnie, dużo prawdy w tym co piszesz. Jednakże, moim zdaniem kierunek studiów nie jest aż tak istotny. Jeżeli ktoś jest zdolny to da sobie radę nawet bez studiów.
@SamoGrrr: Ja rozumiem, że trzeba dawać szansę, ale skoro można mieć pracownika z doświadczeniem i bez doświadczenia, to wybór jest prosty.
  • Odpowiedz