Wpis z mikrobloga

Odpowiedź CBA.
http://prawo.vagla.pl/node/10157

Wnioskowałem o informację publiczną, jaką są zasady rozdawania szklanych kul. W sposób oczywisty ustawa o dostępie do informacji publicznej daje mi tryb do takiego właśnie wnioskowania. Nie udostępnicie mi wnioskowanej informacji - złożę skargę na bezczynność. Chcecie odmówić mi dostępu? Proszę uprzejmie - powołajcie się na przesłanki z art. 5 ustawy o dostępie do informacji publicznej i wydajcie decyzję administracyjną, którą ja, oczywiście, będę podważał potem przed sądami administracyjnymi. Że długo to będzie trwało? Mam czas. Tu chodzi o zasady.

Oto bowiem CBA powołało się na niepublikowane orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Z konstytucyjnej (i wynikającej z KPA) zasady budowania zaufania obywatela do państwa wynika, moim zdaniem, że organ w piśmie do obywatela nie może posługiwać się niepublikowanymi dokumentami. Rzecznik Praw Obywatelskich zaangażowany jest w pewną debatę na temat udostępniania samych orzeczeń, ale tu mamy inny nieco aspekt tej debaty. Niby jak CBA weszło w posiadanie niepublikowanego orzeczenia WSA? Niby skąd obywatel ma znać treść orzeczenia, na które się organ powołuje? Tak nie może być. To godzi w zasadę zaufania obywatela do państwa. Jest to problem systemowy i pewnie CBA nie jest jedynym organem, który w ten sposób szuka uzasadnień swoich pism kierowanych do obywateli. Trzeba to poprawić.

Oto Centralne Biuro Antykorupcyjne przyznaje się, chociaż stara się ukryć owo przyznanie się w zawoalowanej formie, że w istocie nie ma żadnych umów związanych z promocją spółek Google Inc., Twitter Inc. oraz Facebook Inc. Czytając ten akapit za pierwszym razem już niemal zrozumiałem, że nie mogę się domagać umów akurat z wymienionymi spółkami. To by była historia! Ale jest uzasadnienie, że nie mogę się domagać, bo po prostu takich umów nie ma. A nie prościej było napisać, że CBA promuje wspomniane spółki bez żadnej umowy? Bo na przykład ktoś wstał rano i postanowił sobie trochę popromować Google i Twittera na stronie służby specjalnej w domenie gov.pl? Brzmiałoby słabo, prawda? Ale i tak brzmi słabo. Nie macie Państwo umów na promocję, ale promujecie. Bo taki jest ostateczny efekt.


Czyli Najwyższa Izba Kontroli (nawiasem mówiąc: która też na stronach internetowych NIK publikuje znaki towarowe Google, Twittera i Facebooka) wie o tym, że CBA ma bałagan.

#informacjapubliczna #prawo
RafiRK - Odpowiedź CBA.
http://prawo.vagla.pl/node/10157
Wnioskowałem o informację p...

źródło: comment_NMjKAxHtgrJqzcUwKXuKgyVZ6s6lYpit.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach