Aktywne Wpisy
Karp_Molotow +395
Mam takie wrażenie, że kino po 2003 roku troszkę podupadło, a w ostatniej dekadzie to już w ogóle zatoczyło koło, kręci się głównie chłamo-blockbustery, filmy o superbohaterach (do porzygu) i remaki, które nie dorównują oryginałom. Oczywiście zdarzają się ambitne, dobre filmy oraz dobre wysokobudżetówki, ale tego po prostu jest za mało. W latach '90 film typu "Przebudzenia", dobre, dramatyczne kino z przekazem trafiał się co kwartał, obecnie to rzadkość. A jeśli dostajemy
Mieszkam z dziewczyną. Mieszkanie jest moje, ja płacę rachunki, ja kupuję większość jedzenia. Ona zarabia minimalną krajową (ona pracuje nieregularnie, kilka dni w tygodniu) i swoją pensję przeznacza praktycznie "na siebie".
Sytuacja z wczoraj:
Ja budzik 6:15, na 7 w pracy żeby zarabiać pieniądze, jak co dzień.
Moja dziewczyna spała do 12:00, wstała o 12:30, poszła do sklepu, zrobiła zakupy na obiad (za mój hajs) i przygotowała obiad.
Przygotowując obiad wstawiła relacje
Sytuacja z wczoraj:
Ja budzik 6:15, na 7 w pracy żeby zarabiać pieniądze, jak co dzień.
Moja dziewczyna spała do 12:00, wstała o 12:30, poszła do sklepu, zrobiła zakupy na obiad (za mój hajs) i przygotowała obiad.
Przygotowując obiad wstawiła relacje
Zaplanowałem, że na drugi dzień po przyjeździe do Genewy udam się do PostFinance (bank pocztowy, relatywnie tani i konsultanci ponoć dobrze mieli angielskim władać), a jak coś się nie powiedzie, zasięgnę języka w jakimś molochu (np. Credit Suisse, UBS). Potencjalnie zarówno w jednym i drugim przypadku miało nie być problemów z formalnościami. Tak przynajmniej wynikało z danych przeze mnie zgromadzonych.
I tak na pierwszy ogień poszedł PostFinance. Przyznaję, że pani "w okienku" bardzo dobrze językiem Szekspira władała. Bez problemu zrozumiałem, że jeśli mieszkam we Francji to bez papieru z ratusza (koniecznie z pieczątką!), stwierdzającego gdzie mieszkam, mogę się nie pokazywać. Próbę przekonania jej, że faktura z AirBnb dowodzi mojego zakwaterowania, szybko ucięła powtarzając "must be a stamp!". Cóż w końcu to bank pocztowy jest...
No nic, podejście drugie - UBS. Przywitałem się z uśmiechem przedstawiając po krótce swój problem. Pani uciekła na zaplecze wezwać posiłki językowe. Dowiedziałem się, że potrzeba:
1) paszport lub dowód osobisty (Panie musiały sprawdzić, czy Polska na pewno należy do UE i potwierdziły, że polski dowód jest ok)
2) work permit lub zaświadczenie o ubieganiu się o niego
i...
3) oficjalny dokument na którym byłby mój adres we Francji... ( ͡° ʖ̯ ͡°)
....
(nastąpiła chwila ciszy budująca napięcie....)
....
"ale nie zaraz! Pan będzie miał adres na wniosku o permit - to nam wystarczy za dowód adresu" (✌ ゚ ∀ ゚)☞
Powiedziałem miłym paniom, że uzyskam potrzebne papiery jutro w firmie i jutro znów je nawiedzę.
(Ostatecznie w UBS'ie teoretycznie można załatwić konto bez tych ceregieli, ale kosztuje ono wtedy jakieś 30CHF miesięcznie )
Następnego dnia w firmie wszystkie moje bankowe problemy same się rozwiązały. Mój pracodawca ma podpisaną umowę z lokalnym kantonalnym(?) bankiem Genewy i rozdają konta na specjalnych warunkach (0 CHFów za prowadzenie konta, 0 za kartę Maestro). Wystarczyła jedynie moja umowa o pracę. Nikt nie zadawał żadnych pytań o permit, czy adres. Po półtora tygodnia przyszła karta płatnicza.
Wniosek jest taki, że każdy bank ma całkowicie odrębną politykę dotyczącą z kim i na jakich warunkach podpisze umowę.
#soulburnemigruje #emigracja #szwajcaria
Co do spraw urzędowych - szwajcarską biurokrację
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora