Wpis z mikrobloga

Opowiem Wam moją historię z dzieciństwa, o której nigdy nie powiedziałam rodzicom. Przy okazji zakładam tag #rodziceniewiedzo, może też macie jakieś ciekawe historie.

tl;dr na dole

To było lato. Późna podstawówka. Zawsze lubiłam chodzić na basen. Cały czas prosiłam rodziców, żebyśmy poszli na basen chociaż raz. Mame mówiła, że przecież za zimno, że nie ma czasu. Zapytałam ją więc ile musi być stopni, żeby było ciepło. Powiedziała, że tak minimum 24.

No to ja codziennie rano zerkałam na termometr. Jednego dnia koło południa były już te upragnione 24 stopnie, ale mame mówi, że za późno, że zaraz obiad, że innym razem. No i zawsze takie wymówki.

Pewnego razu dzieciaki na podwórku powiedziały, że się wybierają nad okoliczną rzekę jutro. Zapytałam mame czy mogę iść z nimi. No i oczywiście usłyszałam, NIE MA MOWY NIGDZIE SAMA NIE PÓJDZIESZ. Smutłam. Pogodziłam się ze swoim smutnym losem.

Później słuchałam jak inne dzieciaki się świetnie bawiły. Kilka dni później znów postanowili się tam wybrać. Więc co zrobiła mała Famina? Po cichu spakowała rzeczy i poszła nad rzekę kłamiąc, że idzie na podwórko.

No i nad tą rzeką pluskałam się w wodzie z koleżanką. Ja nie miałam problemów z utrzymywaniem się na wodzie. Byłyśmy blisko siebie. W pewnym momencie koleżanka straciła grunt pod nogami, bo weszła w mieliznę, wpadła w panikę i się na mnie uwiesiła, żeby nie utonąć. Czas zatrzymał się w miejscu. Spanikowałam, bo nie mogłam wydostać się ponad powierzchnię wody. Mijały długie minuty. Szamotałyśmy się, ja już zjadłam sporo wody, zaczęłam tracić siły. W końcu jakimś cudem koleżanka znalazła grunt pod nogami i mnie puściła. Byłam o krok od śmierci, minuta dłużej i nie pisałabym tej wiadomości.

Nikt tego nawet nie zauważył. Plaża niestrzeżona. Ludzie pływali dookoła i nie widzieli tej walki.

Odechciało mi się basenów na długi czas. Jednak jak miałam 17 lat postanowiłam zostać ratowniczką wodną. Pokonałam strach do wody i na własną rękę nauczyłam się pływać, co zajęło mi rok ciężkiej pracy. Oszczędności wydałam na kursy i egzaminy ratownicze. Do tej pory pracowałam na basenach, aquaparkach, nad morzem, nad jeziorami.

I udało mi się w mojej karierze uratować niejedno takie dziecko jak ja. I mam do Was ogromną prośbę. Nie spuszczajcie swoich dzieci z oczu jak jesteście nad wodą. Tonięcie odbywa się cicho i bezszelestnie. Kilka minut nieuwagi i można stracić to, co najcenniejsze.

tl;dr


#poolstory #coolstory #truestory
  • 38
  • Odpowiedz
matka zainstaluje wykop.pl bo wszyscy teraz skomputeryzowani i Cie zabije jak sie dowie.

@sspiderr: Oczywiście dużo w tym wszystkim mojej winy. Jednak jak mame powiedziała, że jak będą 24 stopnie, to pójdziemy na basen. A ja jak głupia ciągle tylko sprawdzałam temperaturę i prosiłam mame, żebyśmy poszli, bo ciepło już jest, a ona tylko szukała wymówek... :(
  • Odpowiedz
@Famina: no jakby moi rodzice nie szukali wynowek to bylbym pewnie jakims dobrym plywakiem.
Wymowki wymowkami, ale to ile pracy, krwi i potu wlozyli w to zebym nie wyrosl na Sebixa to tylko Oni wiedza :)
  • Odpowiedz
@Famina: Właściwie to mam bardzo podobną historię, pływałem sobie beztrosko na materacu nad jeziorkiem, gdzieś gdzie nie miałem gruntu i z niego spadłem do wody. I faktycznie, czas się wtedy zatrzymuje. Do dzisiaj nie mam pojęcia jakim cudem z brzegu dobiegł, dopłynął do mnie wujek i wyciągnął z wody, prawdopodobnie cały czas obserwował bo by mnie tu mogło nie być w innym wypadku.

Przez długi czas panicznie bałem się wody,
  • Odpowiedz
@Famina: siostra mojego taty utopila sie podczas takiej wyprawy samopas nad Wisle. Miala 10 lat, obecna przy tym siostra 8. Jezdzilismy w lecie nad Wisle i rodzice nigdy nie spuszczali nas z oczu, czesto tata byl przy mnie w wodzie a moi bracia byli wysmiewani bo nie mogli zejsc z oczu rodzicom.
  • Odpowiedz
na własną rękę nauczyłam się pływać, co zajęło mi rok ciężkiej pracy

@Famina: wut?


@yeloneck: Nie miałam żadnych instruktorów. Uczyłam się sama, oglądając filmiki na youtube, a później próbując swoich sił na basenie. Zero skilla na początku. Chodziłam na basen raz na tydzień przez rok i zdobyłam odpowiednie umiejętności, by móc pójść na szkolenie na ratownika. :)

Teraz na basen nie chodzę, bo mam kontuzję barku, ale wcześniej
  • Odpowiedz