Wpis z mikrobloga

No ja #!$%@?, co te ludzie odwalają czasem to po prostu się w głowie nie mieści, awizowałem w poniedziałek list do przychodni (bo mnie bezczelnie olewała, gadała przez telefon, wyciągała karty pacjentów, potem podszedł pacjent i od razu do niego a ja dalej czekam) Awizo i nara, tylko słyszałem za plecami "pan sobie żartuje?!" nie, nie żartuje, zapraszam na pocztę po list. Noi dzisiaj przychodzę do tej przychodni i na powitanie wsuwa mi to awizo i z tekstem :

P-Pani z przychodni
J-Ja

P-Pan to przyniesie
J-słucham?
P-Pan przyniesie ten list co pan awizował
J-No chyba nie
P-Jak to nie? MASZ PAN TO PRZYNIEŚĆ! ALBO ZŁOŻĘ SKARGA! skrzeczące stare babsko przypominało trochę Senyszyn
J-A to proszę złożyć skargę
P-Pan nie może poczekać 10 minut, aż skończy sobie gadać przez telefon?
J-Nie mogę, nie jesteście jedynymi adresatami, mam dziesiątki poleconych i każdy chce dostać swoje listy, a ja nie będę robić nadgodzin (w sumie i tak robię...)
P-To ja skargę napiszę
J-Proszę bardzo, teraz proszę mi nie przeszkadzać w pracy, mam inne listy do rozniesienia

Nie rozumiem takich ludzi, czego oni oczekują, kim myślą że są? Że będę za jedną starą babą uskakiwał i czekał jak wierny pies? Mnie nie płacą za nadgodziny i służalczość względem idiotek. Myślą, że są jedynymi osobami które pracują? Zresztą już nie raz miałem ochotę tak zrobić, nie raz sobie piły we 4 na zapleczu kawkę, ja czekałem te 2-3 minuty zawsze i wszystko było ok. W sumie to będzie już druga skarga w tym miesiącu chyba, mnie to tam wisi, ale naczelnik będzie się czepiać(,).

#pracbaza #truestory ##!$%@?
  • 8
@negatywne_myslenie: ale mnie sam fakt gadania przez telefon nie przeszkadza, codziennie tak jest, ale inni ludzie mają takt, wiedzą, że jesteś człowiekiem w pracy i rozłączają się z tekstem, że zaraz oddzwonią bo muszą list odebrać, albo gadają dalej, ale odbierają ten przeklęty list, a nie robią akcje typu, czekaj 10 minut aż się nagadam, potem pójdę po coś do szafy, później pogadam z kimś innym itp.