Wpis z mikrobloga

@innigri: Jeszcze jedno, bardzo traumatyczne przeżycie.. Pewnego dnia huśtaliśmy się razem z kolegą na tej trzyosobowej huśtawce do podbitek. Kolega na górze i nogami nas rozchuśtywał. W pewnym momencie (jak już było hardkorowo) mowię do kolegi: ja skacze! (oczywiście żartowałem, bo to byłoby samobójstwo).. kolega niestety przyjął to na serio i odpowiedział "ja też" - no i skoczył. Huśtawka była już wysoko, więc chłopak wybił się niemal pionowo i spadł pod
@innigri: sąsiad ma taką huśtawkę masywną szeroką na której zmieści się na siedząco 4 osoby i na oparciu następne 4. Pamiętam jak się huśtaliśmy jak najwyżej tzn. jedna osoba stała na oparciu i huśtała a reszta siedziała i się trzymała żeby nie spaść jak będzie na górze :D Robiliśmy też z niej skoki kto dalej doleci. Gorzej było jak ktoś za późno wyskoczył i leciał kilka metrów do góry zamiast w
@innigri: akurat przy tym nie ma nic złego :P Rekord to był około 7 metrów ale wtedy miałem z 15 lat, chętnie bym spróbował go teraz pobić tylko obawiam się wylądowania w ogrodzeniu ogródka na 10 metrze :D
Z raz, czy dwa zdarzyło mi się spaść "płasko" w dół, w momencie zderzenia się huśtawki w belką na górze, ale zawsze pamiętałam ogólną zasadę- Jak już z tej huśtawki zlecisz, ostatnią rzeczą jaką powinieneś zrobić to podnieść głowę. Tak więc leżałam płasko przytulając się do piachu, ale dzięki temu nie urwało mi głowy. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@marek22: Pamiętam jedną osobę, która przy takim wyczynowym skakaniu w dal zrobiła coś sobie z rzepką w kolanie. W momencie spadania, kiedy już jej stopa była twardo na ziemi, źle przechyliła ciało i kolano wysunęło się do przodu. Efekt- gips bez odlotowych stabilizatorów.