Wpis z mikrobloga

Podobno powstał film, więc najpierw wypada sięgnąć po książkę.
Myślę, że można ją zrecenzować dość krótko: o purwa, jakie to kiepskie!

będą spoilery, wręcz dużo, więc nie czytać dalej jeśli chcesz przeczytać lub obejrzeć film

Książka zaczyna się świetnie. Młody Thomas pojawia się wewnątrz labiryntu. Przerażającego, ogromnego labiryntu. Od razu mamy do czynienia z literaturą bardziej poważną, choć przeznaczoną raczej dla młodzieży. Jest tajemniczo, krwawo a akcja toczy się wartko.
Świetna zagrywka autora, który wszystkim postaciom wymazał pamięć ich życia, choć pozostawił wiedzę o świecie. Pozwala to na dowiadywanie się wszystkiego na bieżąco z bohaterem bez żadnych sztuczności.
A właściwie: pozwalałoby. Z jakiegoś powodu autor postanowił maltretować czytelnika brakiem dostępu do wiedzy. Wszystkie postacie albo coś odburkną, albo nie zdążą powiedzieć, albo nie mają zamiaru nic mówić.
No dobra, brniemy dalej.
Mieszkańcy strefy są tam z górką już dwa lata. Thomas jest tydzień czy dwa. Czyli pamięta tydzień albo dwa + wiedza o świecie. Ale każda rzecz jest "naj". Najbardziej przerażający potwór, najpiękniejsze, najbardziej błękitne oczy, największa ciemność, najstraszniejsze odgłosy. Bez przerwy autor kretyńsko używa "jakie widział w swoim życiu". Przecież on nic nie pamięta, purwa! Więc oczywiste, że może powiedzieć o porannym klocku jako największym jaki w życiu widział!
W ogóle, auto przeprawia nas przez świat przymiotników i ich stopniowania. Pal licho, gdyby dotyczyło to tylko opisu w statycznych miejscach. Ale po dzikiego wuja postanawia wtrącać akapitowy opis pomiędzy jedno a drugie pchnięcie mieczem? "Thomas zamierzył się, gdy kontem oka zobaczył Teresę (bla, bla bla) i już miał uderzyć gdy poczuł się dziwnie ze świadomością (bla bla bla) i zobaczył lecącą w swoją stronę siekierę (największą jaką w życiu widział) i się przestraszył (najbardziej w życiu). Wodolejstwo, wodolejstwo.
Ale nie to było najgorsze. Najgorsze są myśli Thomasa. Thomas dużo myśli. Więc zanim zaczniemy dialog musimy się dowiedzieć kto, gdzie i jak wpływa na myśli Thomasa, zanim ten powie "cześć". Następnie będzie streszczenie wszystkich "Cześć" w książce + myśli Thomasa o tym "cześć". Potem Thomas usłyszy "cześć". Potem pomyśli co to mogło oznaczać, jak to wpłynęło na jego dotychczasowe życie itp. itd. Potem się już nic nie dowiemy, bo autor nie lubi by czytelnik coś składnego się dowiedział.
Powtórzenia - bez przerwy powtórzenia. Powtarza powtarzającą się opowieść o opowieści która się powtarza na każdej stronie powtarzana w ten sam sposób.
Fabuła - do połowy trzymała w napięciu, aż nagle wszystko się zawaliło, a końcówka to już w ogóle farsa
DUŻE SPOILERY
OK, są sobie w tym labiryncie, który finalnie ma testować ich wytrzymałość na ciężką sytuację. Luzik. Więc kto jest najlepszy? No oczywiście, koleś który był w labiryncie krócej niż trwa Zielona Szkoła. A dlaczego jest najlepszy? Bo jest odważnie głupi, co na pewno jest ważną cechą w postapokaliptycznym świecie. A jak w ogóle rozwiązał zagadkę? Bo Teresa mu powiedziała jak to zrobić. A jak utknął? To trikiem przypomniał sobie jak rozgryźć zagadkę. Czyli NIKT nie rozgryzł zagadki poza tym, że biegali po labiryncie. (Może gdyby Thomas miał więcej czasu, ale autorowi się chyba śpieszyło)
Dalej. Mamy wyciągać jednostki najlepiej radzące sobie w trudnym świecie, odporne psychicznie i inteligentne. Jak je wyłuskać? Losowo mordujemy. A na koniec? Wielka bitwa z jeszcze większą losowością. Ale spoko, zginęli tylko ci dla któych autorowi się nie chciało imion wymyślać, więc po Thomasie spłynęło jak po kaczce.
Dalej: po cholerę była ta ślizgawka?
Dalej: po cholerę zabili Norisa? by kogoś wzruszyć? Koleś miał gorszą i krótszą rolę niż smok w Wiedźminie, a kogoś miało to wstrząsnąć? No i ta sztuczna więź Thomasa. "Zabili mu brata". Nosz purwa, znałeś kolesia 2 tydnie i zamieniłeś z nim 8 żartów!!!
Nie wiem, może autor nadał jakiś większy sens temu labiryntowi w następnych książkach, ale chyba ich już nie spróbuję. Fabuła nie taka zła, wręcz zaczynało się ładnie und pięknie. Jednak język autora jest tak męczący, narracja tak denerwująca, że chyba sobie odpuszczę. Pod koniec szczerze kląłem na głos, gdy zamiast prowadzić akcję czy dialogi on znowu wtrącał uczucia Thomasa.
Dziękuję, dobranoc.
#ksiazki #wykopbookclub #labirynt
Pobierz g.....d - Podobno powstał film, więc najpierw wypada sięgnąć po książkę. 
Myślę, że ...
źródło: comment_XmLJB7uHVEbY7tsb2umTPACnKKQbcKGH.jpg
  • 6
@gwynebleid: a ja sie nie zgadzam z twoja opinia, wymienione przez ciebie "mankamenty", ktorych w wiekszosci sam nie zauwazylem, sa raczej blahe. Powtorzen tez nie bylo az tyle, mocno przesadzasz. Co do Tomasa i jego sposobu wydostania sie z labiryntu, wszystko autor wyjasnia w 2 kolejnych czesciach.

Jak dla mnie ksiazka 10/10, film 5/10.
@gwynebleid: Wiele rzeczy, o których wspomniałeś, mogły być spowodowane kiepskim tłumaczeniem, np. powtórzenia czy nagromadzenie przymiotników. Ja książki nie czytałem, ale film obejrzałem - film jest oglądalny, nie jest to żadne arcydzieło, ale jak na luźny, rozrywkowy film jest w porządku. No i bohater w filmie nie myśli głośno.