Wpis z mikrobloga

@Limonene: nie, nie w tym rzecz. Chodzi właśnie o to, że chodzi się do jakichś ładnych miejsc, gdzie można w ciszy zjeść i porozmawiać a nie na gówno-żarcie zjeść napompowaną bułkę, trociny i zalać to colą. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić zabrania dziewczyny do McDonalda ( )
@sonmc: jeden pies
  • Odpowiedz
@yeloneck: a gdzie iść? Do geslerowej? Ja nie widzę problemu żeby fajnie spędzić dzień z dziewczyną i zajść na chwilę do maka albo na kebsa cos #!$%@?ć... I smaczne to i sprawdzone.
  • Odpowiedz
@yeloneck: zależy na czym ci zależy. Ja osobiście mam w dupie walentynki, dzień jak codzień. Lubimy Burger Kinga dlatego nie widzę w tym nic złego. Po co sie spinać i iść do jakiejś wysublimowanej restauracyjki, udawać amanta i znawcę nie daj Boże wina. Jak ja wole se usiąść i #!$%@? browarka, świadom tego ze jedzenie z Maków itp to jakiś syf ale od czasu do czasu można.
  • Odpowiedz
@mokkasyn: @sonmc: Geslerowa raczej nie, bo o jedzeniu wie tyle co ja o membranie w głośniku, natomiast, żeby takim powodzeniem cieszył się mac? Tak jak nigdy nigdzie nie wychodzą, to w walentynki chodźmy do wujka Donalda? Ja ogólnie się uśmiałem tam, laski #!$%@? jakby szły na dyskotekę, typy w sweterkach i pucybutach stoją w kolejce po coca cole i bułke ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@yeloneck: w większości to ludzie wychowani na Fast foodach typu mak właśnie. Ale przychodzą tez i starsi. Często tez bywa ze mak to jakaś przekąska, przystanek w drodze do punktu docelowego. Przecież nie bedą sie przebierali specjalnie dlatego ze chcą wejść na chwile do maka i isc dalej.
  • Odpowiedz