@jamtojest: Mocny argument, 1 z milionów dzieci wychowujących się z kotem nie zachorowało. Kota też bym wywalił - choroba może mieć ciężki przebieg i tragiczne skutki.
@Elitek: Poczytaj może. Groźne jest zarażenie się matki w czasie ciąży, a nie dziecka już urodzonego. A co do matki, robi się proste badanie, żeby wiedzieć, czy jest już uodporniona. Tak że bez paniki.
@Lukki: dosłownie wczoraj słyszałem: "a wiesz, znajoma opowiadała, że jej sąsiadka mówiła, że u jej babci na wsi, u sąsiada za płotu kot włożył ogon do gardła dziecka i dziecko się udusiło" (✌゚∀゚)☞
@RRybak: http://pl.wikipedia.org/wiki/Toksoplazmoza Masz poczytaj a potem #!$%@? sam. Jako ojciec już za kilka miesięcy nie chciałbym aby moje dziecko narażać na pasożyta. Ale każdy ma swój rozum i robi co uważa za słuszne.
@RRybak: @Lukki: Moja teściowa z kolei rozpowiada historyjkę, że kiedyś u kogoś, szwagra wujka siostra cioteczna miała córkę, której kolega słyszał od siostrzeńca... otóż koty atakujo śpiące dzieci! Bo widzą, jak się im grdyka rusza (xD) i myślą że to trzeba zaatakować, więc przegryzajo noworodkom gardła!!!!1111!11!!!!!!!11!!1
@bramborak: niektórzy najwyraźniej nie mają, skoro uważają, że wywalenie kota rozwiązuje problem, bo wszystkie są nosicielami, a o badaniach na toksoplazmozę (w tym podatność i odporność) nie słyszeli i różnicy między płodem a dzieckiem nie dostrzegają. edit: już nie wspominam, że nie musisz mieć kota, żeby to złapać ( ͡°͜ʖ͡°)
Drogi zarażenia: toksoplazmoza nabyta – spożywanie surowego lub niedogotowanego mięsa, nieprzegotowanego mleka, niemytych owoców z ogrodu, po którym chodzą zarażone zwierzęta
Ale jeśli chodzi o rozum to nie chodzi o to, że nie słyszeli tudzież czytali. Chodzi o to, że autor tego wpisu najwyraźniej nie jest świadomy potencjalnego zagrożenia.
Twoja odpowiedź nijak się ma do całego tematu, nic nie wniosła i jest po prostu zbyteczna. Wskakujesz atakujesz wszystkich swoją cebulą i piszesz o kotach wpychających ogon dzieciom do gardeł.
@bramborak: Ja broń bozia nie atakuję. Ja po prostu gardzę "ludźmi", którzy przez swoją ignorancję lub znudzenie się zwierzakiem pozbywają się ich jak pierwszej lepszej rzeczy - najlepiej wywalając na ulicę. Uniwersalne remedium nieświadomości "na wszelki wypadek".
#zonabijealewolnobiega #pokazkota
Weź tego kota wywal za drzwi jak masz małe dziecko.
@Lukki: Duszo jak nikt nie patrzy
Masz poczytaj a potem #!$%@? sam.
Jako ojciec już za kilka miesięcy nie chciałbym aby moje dziecko narażać na pasożyta.
Ale każdy ma swój rozum i robi co uważa za słuszne.
@bramborak: niektórzy najwyraźniej nie mają, skoro uważają, że wywalenie kota rozwiązuje problem, bo wszystkie są nosicielami, a o badaniach na toksoplazmozę (w tym podatność i odporność) nie słyszeli i różnicy między płodem a dzieckiem nie dostrzegają.
edit: już nie wspominam, że nie musisz mieć kota, żeby to złapać ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Cholera, zapomnieli dodać "obecność kota w
Ale jeśli chodzi o rozum to nie chodzi o to, że nie słyszeli tudzież czytali. Chodzi o to, że autor tego wpisu najwyraźniej nie jest świadomy potencjalnego zagrożenia.
Twoja odpowiedź nijak się ma do całego tematu, nic nie wniosła i jest po prostu zbyteczna. Wskakujesz atakujesz wszystkich swoją cebulą i piszesz o kotach wpychających ogon dzieciom do gardeł.
Między innymi dlatego uważam,