Wpis z mikrobloga

Polskie niebo nocą jest całkiem fajne, jeśli się wie, gdzie należy patrzeć i czego szukać.
Będzie o #astronomia #kosmos i #ciekawostki

Na zdjęciu niżej widać mgławicę Rho Ophiuci, czy jak kto woli polską wersję: mgławicę w Wężowniku. Zdjęcie obejmuje całkiem spory kawałek nieba: 15 stopni. Ile to? Wyjaśnię profesjonalnie. Jakbyście wyciągnęli przed siebie rękę i rozcapirzyli palce, to odległość małym palcem, a palcem wskazującym to na niebie jest właśnie 15 stopni. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jak AC/DC byli w Wawie, to mnie dziwiło, co tak wszyscy mierzą te 15 stopni. Nieważne.

Mgławica Wężownika jest niebagatelna. Na fotografii widzicie jeden sam zespół obiektów, ale barwy się mocno różnią. Tam, gdzie jest najwięcej pyłu w mgławicy, a blisko tego pyłu znajdują się gorące, potężne gwiazdy, mgławica odbija ich światło na niebiesko (z tego samego powodu niebo za dnia mamy niebieskie, btw). Jak wokół gwiazd dominuje gaz, a nie pył, mgławica świeci światłem własnymi widzicie to w kolorze czerwonym. Z kolei tam, gdzie jest najciemniej, pyłu zebrało się tak dużo, że blokuje on światło od wszystkiego, co leży za nim.

Na zdjęciu znajdziecie gromadę kulistą M4 (Messier 4). Nie znajduje się ona w mgławicy, bo leży jakieś 2200 parseków od nas (około 7200 lat świetlnych). Mgławica jest oddalona od Ziemi o 111 parseków, także możecie sobie tylko wyobrazić, jak duża musi być gromada kulista, skoro znajduje się 20 razy dalej. W 1995 roku w tej gromadzie teleskop Hubble'a znalazł pulsara, wokół którego krąży biały karzeł, a wokół tej pary jeszcze krąży sobie planetka masywna jak 2.5 Jowisza. Taka sytuacja.

Oprócz M4 na zdjęciu widać jeszcze Antaresa. To ta najjaśniejsza gwiazda, tuż na prawo od gromady kulistej. Antares jest pierwszą gwiazdą gwiazdozbioru Skorpion, znaczy, najjaśniejszą. Oczywiście nie ma czegoś takiego, jak łatwe rzeczy w astronomii, no bo po co, więc Antares okazał się być gwiazdą podwójną. Dokładnie 159 lat temu pewien Austriak obserwował tę gwiazdę w chwili, kiedy miała być przesłonięta przez Księżyc. Okazało się, że ciupinkę obok niej jest druga, również całkiem jasna gwiazda (5 magnitudo widać przez teleskop jako jasną gwiazdę). Obydwie bohaterki krążą wokół siebie z okresem przekraczającym 800 lat, a ich wzajemny ruch na niebie z łatwością obserwujemy. Fajna sprawa.


Co jeszcze widać na zdjęciu? Gwóźdź programu: gwiazdę Rho Wężownika! Ta dopiero jest dobra. Rho Oph (jej normalna nazwa) jest bowiem systemem dwóch potężnych, młodych i gorących gwiazd. Wokół tego układu krąży jeszcze kilka innych młodych i gorących gwiazd (co najmniej trzy). Cały taniec jest widoczny na niebie, a ruchy gwiazd można obserwować przez teleskop... Znaczy, jak się prowadzi obserwacje przez dziesięciolecia. Ponieważ Rho Oph siedzi sobie w mgławicy, część jej światła jest wyłapywane przez pyły. Na niebie te gwiazdy mają jasność około 4 magnitudo, czyli są słabo widoczne gołym okiem. Jakby usunąć pył, który leży w mgławicy, gwiazdy te byłyby widoczne tak jak te, które tworzą Wielki Wóz. Z czego jeszcze jest znana Rho Oph? Dla badaczy atmosfer gwiazdowych (dzieńdobry) jej najjaśniejsza gwiazda jest ciekawym testerem modeli gwiazd, bowiem na równiku gwiazda ta osiąga prędkość rotacji nawet 300 km/s. Tak, to dużo. Na foto układ Rho Oph jest widoczny jako ta grupka jasnych, niebieskich gwiazd na dole. Siedzą sobie grzecznie w otulinie pyłów i gazów, z których niedawno powstały.

No i ładnie. Miałem napisać dwa słowa o kolorowym zdjęciu, a jak zwykle wyszło mi trochę więcej. Na koniec dodam, że mgławicę Rho Oph obserwujemy od kwietnia do lipca, a z Polski jest widoczna bardzo nisko nad horyzontem, tuż nad Skorpionem (patrzymy na południe).

Jak ktoś jest zainteresowany astrociekawostkami, zapraszam do subowania. Wrzucam niemal wyłącznie astrocontent. Mam jeszcze dwa tagi, ale nie będę nimi tu spamował, bo dotyczą pracy w Obserwatorium oraz astronomii od kuchni.

Autorem zdjęcia jest Rogelio Bernal Andreo. Zdjęcie powstało jako złożenie kilku fotografii wykonywanych przez cztery noce. Autor zarabia na tym zdjęciu sprzedając je w różnej formie, a ceny rozpoczynają się do $12, kończąc na $500/sztuka...

Dla Was link do zdjęcia w dużej rozdzielczości ( ͡ ͜ʖ ͡)
AlGanonim - Polskie niebo nocą jest całkiem fajne, jeśli się wie, gdzie należy patrze...

źródło: comment_4LqsQtnGlo8DE8x0eH0xkcTnPon5dtrg.jpg

Pobierz
  • 19
@#!$%@?: Cieszę się, że przypadł do gustu! Astrocontent. Created for mirko

@WuBe: Bardzo słusznie podejrzewasz. Gwiazdy obserwuje się spektroskopowo tak, żeby wyodrębnić pojedyncze linie widmowe (pisałem o liniach tu oraz tu). Efekt Dopplera powoduje przesunięcie linii, o czym zapewne wiesz. Linie emitowane przez obszary gwiazdy, które wyłaniają się zza jej wschodzącego horyzontu przesunięte są w stronę fal krótszych; linie emitowane z tych części gwiazdy, które znajdują się na horyzoncie zachodzącym
@Al_Ganonim: OK. a skąd wiemy że obserwujemy gwiazdę prostopadle do osi obrotu? Czy szerokość linii emisyjnej nie daje nam jedynie dolnego ograniczenia na prędkość?
@WuBe: Bardzo słuszna uwaga. Nie znamy inklinacji w wielu przypadkach i dla nich mamy wyznaczoną wyłącznie prędkość minimalną. Ale całe szczęście jest dobra metoda na badanie inklinacji: jest nią asterosejsmologia, czyli nauka o pulsacji gwiazd. "Wygląd" pulsacji będzie zależny od inklinacji, więc porównując obserwacje z modelami możemy ustalać inklinację pulsujących gwiazd.
i ono jest robione Canonem 5d mk II ze zwykłym obiektywem 135 mm f/2 (można się zamknąć w 10000 zł).

Nie zapominaj o prowadzeniu. Choć przy takiej ogniskowej to od biedy astrokoziołek wystarczy (koszt < 100zł).
@WuBe: No nie wiem, naświetlanie nawet 5 minut... Ustawisz idealnie północ bez lunetki? Chyba że raz na dłuższy czas zrobisz nastawy i przyrząd będzie już skalibrowany, nieruszany.
@Al_Ganonim: Może być ciężko. Ale jest metoda wprowadzania poprawek (metoda dryfu?) i nią można spokojnie uzyskać przyzwoite efekty, nawet celując pierwotnie przez kawałek rurki od gazu (taki właśnie mam celownik w swoim pierwszym samodzielnie skręconym ,montażu'( ͡º ͜ʖ͡º))
@Al_Ganonim: Hm, na razie dorobiłem się dopiero co Canona 40D i 24-70 f/2.8. :) Zakładałem, że będę jeszcze kupował jakieś tele, ale w kontekście astrofotografii (o której od dawna myślę, ale póki co nie wychodzę poza bardzo luźne marzenia) myślałem raczej o jakimś amatorskim teleskopie. Przy czym w obiektywach przy standardowych zastosowaniach już się orientuję, a o teleskopach nie wiem prawie nic. Np. czy lepiej wydać powiedzmy 3 tys. na obiektyw,
@WuBe: Taka ciekawostka, że dzisiejsze aparaty ze stabilizacją obrazu w matrycy (Pentax, Nikon) mogą skompensować dryf na ekspozycji do kilkunastu sekund :D

@Czajna_Seczen: Taki wydatek to zbyt poważna sprawa, żebym Ci coś polecił :). Ja na pewno sam teleskopu nie będę kupował, bo nie mam takiej potrzeby. Na pewno będę inwestował w obiektywy. Wykosztowałem się na jednego zooma, póki co (18-135 mm f/3.5-5.6) i ściąga niesamowicie. Będę polował na okazję