Wpis z mikrobloga

#truestory #kierowcy #dziki

Tak trochę "ku przestrodze", trochę, żeby podzielić się z kimś doświadczeniem, trochę aby pochwalić się refleksem: opiszę wam przygodę jaką miałem dzisiaj.

Ciemno. Wiejska droga, wychodzę z zakrętu, rozpędzam się do około 90 (no może nawet do 100) kilometrów na godzinę i kątem oka dostrzegam dziwne "widmo" jakieś 100m przede mną, po lewej stronie drogi. Zidentyfikowałem je jako dupsko dzika, który właśnie opuszczał drogę. Reakcja, jakieś 0,3 sekundy - hamulec w podłogę. Mija kolejne 0,3 sekundy i z prawej strony wbiega na drogę drugi dzik - prosto przed maskę mojego Leona. Hamulec już był w podłodze, ale cisnę jeszcze mocniej. Efekt? Dzik przebiega na drugą stronę, jakieś... 1-2 metry przed maską mojego samochodu. Gdybym nie zaczął hamować po zauważeniu pierwszego - na 1000% rozwaliłbym tego dzika. Albo raczej on mnie... To już nie pierwsza taka moja akcja - jak widzę sarny czy jelenie przebiegające przez drogę gdzieś przede mną - od razu hamulec na maksa. Już kilka razy mnie to uratowało, bo te zwierzaki prawie ZAWSZE biegają po kilka sztuk.
  • 14
@labla: Zasada jest dobra, ale wiesz, wszystkiego nie przewidzisz. To nie był stricte las, tylko teren mieszany - pole pole - las - pole i tak dalej. W tym miejscu akurat pole po obu stronach plus drzewa przy drodze, las nieopodal. Ale adrenalina była wysoko, samochód zatrzymał się jakieś 4 metry za miejscem gdzie przebiegał dzik. Gdybym nie zobaczył pierwszego i gdybym popełnił błąd - nie zaczął hamować od razu -
Miałem kiedyś podobną przygodę z sarną jakieś 30cm przed maską. Uratowała mnie właśnie ta słynna "prędkość dostosowana do warunków na drodze".

Wiadomo, że człowiek się może nie spodziewać zwierzaczków w pewnych miejscach dlatego trzeba mieć oczy dookoła głowy, patrzeć dalej niż przed maskę i być przytomnym co uczyniłeś dlatego propsy :) Równie dobrze to może być jakiś gimbo-rowerzysta albo jakieś wsiowe pijaki na nieoświetlonej drodze.
@InsaneMaiden: Dziękuję za cenną radę. Zawsze myślę jak wciskam pedały, czy to gazu, czy to hamulca czy sprzęgła. Ale są sprawy których nie przewidzisz, ktoś może zasłabnąć na drodze i zjechać na czołówkę, zwierzę wyskoczy w miejscu gdzie się go nie spodziewasz i tak dalej. Masz rację - warto jeździć bezpiecznie i nie szarżować. Umieściłem ten opis między innymi dlatego, żeby inni kierowcy zdali sobie sprawę jak łatwo o kraksę. Sporo
@InsaneMaiden: Uwierz mi, nie jesteś świrem z BMW coupe ze spoilerami, który #!$%@? ile fabryka dała nie patrząc na warunki. Owszem, lubię przycisnąć gaz, ale wtedy kiedy wiem. że nie stwarzam zagrożenia dla innych kierowców, rowerzystów czy pieszych. Świrować nie warto. Dodatkowo powiem, że ja ze sobą wożę apteczkę która różni się zasadniczo od apteczek sprzedawanych na stacjach benzynowych. Jest to profesjonalna apteczka o wadze dwóch i pół kilograma, z pełnym