Wpis z mikrobloga

Mirki, jak myślicie - czy patentowy leń i prokrastynator, który z potężnym bólem dupy zabiera się za cokolwiek, co musi zrobić, ma szansę przekształcić się w człowieka pracowitego?

Na ile decydują geny i wrodzone, niezmienne cechy osobowości, a w jakim stopniu istotna jest własna praca nad sobą, psychoterapia, trening, modyfikacja nawyków?

Tak siedzę i sobie rozkminiam. Myślę sobie - na cholerę ja mam się do czegoś zmuszać, skoro jeśli nie zmienię się wewnątrz, to ZAWSZE do końca życia będę się męczył w ten sposób?
Kiedyś myślałem, że moim problemem jest lęk, ale w ostatnich latach to ma chyba znikomy udział - nie czuję stresów ani lęków - po prostu mi się nie chce i wybieram krótkotrwałe przyjemności. Kiedyś też myślałem, że to trawa - ale jak zrobię retrospekcję do czasów sprzed palenia, to byłem chyba jeszcze gorszym leniem.

Czy istnieje w ogóle na tym świecie przypadek kogoś, kto się przetransformował, niczym obrzydliwa gąsienica w pięknego motyla - z okrutnego lenia do człowieka czynu, który każdy dzień zaczyna dynamicznie od rozpier***ania kolejnych tasków? :D
Może na mirko ktoś taki się znajdzie i opowie o swojej recepcie?

#rozkminy #psychologia #prokrastynacja #rozwojosobisty
  • 49
  • Odpowiedz
@policjaa Ja jak jeszcze nie paliłem trawy i było moje pierwsze podejście do studiów, to tak się pogrążyłem w prokrastynacyjnym bagnie, że sfrustrowany na maxa ze stanem okołodepresyjnym je rzuciłem na początku 2 semestru :D
Potem pojawiła się trawa, zrobiłem sobie trochę przerwy i studia jakoś ciągnę bez większego problemu (ten sam kierunek).
  • Odpowiedz
@Siemomyslaw: przemyśl swoje życie i zastanów się czy wolisz żyć jak zwierze, żyjąc jedynie chwilowymi przyjemnościami, czy masz jakieś ambicje i pragnienia wyższe, czy o czymś marzysz w życiu
PS. nie obrażaj się za to zwierze :P
  • Odpowiedz
@Siemomyslaw: ja mam w tym roku mature a nie robie kompletnie nic chociaż wydaje mi się, że nie jestem jakoś specjalnie glupia (probne poszly w miare ok) i przy odrobinie wysiłku mogłabym osiągnąć zadowalające wyniki.
  • Odpowiedz
@jerzy110992 Właśnie najciekawsze jest to, że ja mam duże ambicje i aspiracje. Chciałbym wiele osiągnąć w życiu, zarabiać konkretny hajs, zwiedzać świat i jeździć wypasioną furą. Być poważanym, docenianym i abym mógł się swoim sukcesem dzielić z innymi.
Kiedyś w momencie okołodepresyjnego dołka bywało, że myślałem odwrotnie - po co mam się starać, męczyć - może lepiej wziąć najprostszą, bezstresową pracę, zarabiać te max 2k, prowadzić skromne życie i mieć wy***ane.
  • Odpowiedz
@Siemomyslaw: to dziwne, że masz blokadę w tym miejscu, ja w momencie gdy się nad tym zastanowiłem to nastąpił spory przeskok w moim zachowaniu. możesz spróbować zaatakować lenistwo też z drugiej strony, zaatakowałeś ambicją i nastąpiła niewielka poprawa to może spróbuj zaatakować to obrzydzaniem sobie życia jak zwykły Janusz, obrzydzaniem sobie takiego mało ambitnego w sumie bezsensownego życia, musisz próbować, ja dziesiątki godzin poświęciłem aby wyjść z doła w którego
  • Odpowiedz
@policjaa: Ja z próbnej matury rozszerzonej z matmy miałem 40%. Byłem przerażony tym, że upie***dolę ją i będzie mega wstyd i siara, że do tej pory takie zdolne "dziecko", a tak się opuściło w nauce.
Przez pół roku zmuszałem się do tego, aby usiąść do zadań i się uczyć. Codziennie wmawiałem sobie, że zacznę i będę ostro harował. Kupiłem sobie różne zbiory zadań, miałem mnóstwo czasu i byłem do tego
  • Odpowiedz
@Siemomyslaw: mogę polecić jeszcze jedną rzecz http://lubimyczytac.pl/ksiazka/186486/filozofia-kaizen-jak-maly-krok-moze-zmienic-twoje-zycie W empiku dostępna jest ta książka. może jest nawet na półce to możesz przeglądnąć przed zakupem.
Filozofia Kaizen to filozofia stosowana w Toyocie, zawiera się w skrócie w tym by dążyć do doskonałości poprzez małe kroki, małe poprawianie różnych rzeczy. I to polecam Tobie, jeśli masz problem by zacząć to czy tamto, ciągle odkładasz to zacznij robić coś powoli, od naprawdę niewielkich dawek,
  • Odpowiedz
@Siemomyslaw: Wszystko co opisujesz idealnie do mnie pasuje. Mam chyba ze 30 ksiazek/zbiorow do biologii i jeszcze nic nie ruszylam. Z próbnej rozszerzonej bio mialam 49%. Codziennie sobie mówie, że dziś to już siadam i się uczę ale zawsze jest cos lepszego do roboty (chociazby bezczynne lezenie na lóżku) Teraz sobie mówie, że po studniówce to już się tak ostro do nauki biorę.
  • Odpowiedz
@jerzy110992 Ja już to obecne życie mam konkretnie obrzydzone, non stop wyrzuty sumienia i pretensje do siebie, wstyd przed otoczeniem. Wmawiam wszystkim dookoła, że nie mam na nic czasu, bo ciężko się uczę. A w rzeczywistości siedzę na FB, Wykopie, Youtube i robię 1500 innych bzdurnych czynności zastępczych.

Nawet naskrobałem sobie taki tekst, w którym określiłem i opisałem 14 aspektów mojego życia rujnowanych przez lenistwo i odwlekanie wszystkiego na potem. A
  • Odpowiedz
@Siemomyslaw: ciężko mi Tobie pomóc bo ze mnie #januszepsychologii :P ale staraj się powoli dokonywać poprawy, ustal sobie drobny codzienny cel, i się trzymaj niego, zrób z niego taki nawyk jak mycie zębów, żaden sukces nie skłąda się z nagłego chwilowego wysiłku, tylko właśnie takiej codziennej rutyny w dążeniu do czegoś
  • Odpowiedz
@Siemomyslaw: piszę na podstawie własnych doświaczeń, piszesz u góry o tym że masz jakieś marzenia, plany itp, postaraj się je skonkretyzować, ustal sobie dość jasny cel lub taki wąski krąg celów, w miare zbieżnych ze sobą i brnij do nich :P
  • Odpowiedz
@policjaa @SScherzo
Robię pastę mojego tekstu, o którym wspominałem wyżej.
PROKRASTYNACJA. Co rujnuje w życiu?

1. NAUKA. Mocno ogranicza (często wręcz uniemożliwia!) naukę, zdobywanie wiedzy i nowych umiejętności. Potężne ilości czasu marnowane są na lenistwo i głupoty, zamiast na czynności produktywne i rozwojowe (z tym że te czynności nie muszą wcale wiązać się z obowiązkami, ale może to być np. czytanie ciekawej i mądrej książki).
2. DŁUG UMYSŁOWY. Powoduje olbrzymi "dług umysłowy" - kumuluje się ilość rzeczy, które powinny zostać ogarnięte, nauczone i zrozumiane, a nie zostały - powodując tym samym większe problemy w przyszłości, w ogarnianiu i rozumieniu następnych, bardziej skomplikowanych zagadnień. Wszystko, co trzeba ogarnąć i się nauczyć, jest ogarniane po łebkach, na ostatnią chwilę i byle jak. Zdobyta wiedza szybko wyparowuje
  • Odpowiedz
@Siemomyslaw: Ta "analiza" to chyba bardziej objaw niż analiza, chyba że z kwestii analizy mamy na myśli "paraliż analityczny". Objaw, bo wygląda na kawał dobrej nikomu niepotrzebnej roboty - czyli napisany tylko po to, żeby nie robić czegoś innego ( ͡° ͜ʖ ͡°). A niepotrzebny dlatego, że skupiasz się na skutkach zamiast zabrać się za przyczyny - innymi słowy zabierasz się za to od dupy strony,
  • Odpowiedz
@Siemomyslaw: ciekawy temat, u mnie (jak u połowy wykopu) wygląda to podobnie. Co do wielkich planów i ambicji, może to działać dla niektórych demotywująco. Planujesz za x lat mieć własną firmę, dom z basenem itp. tylko brak działań, a co za tym idzie, brak efektów wbijają potężny gwóźdź w miejsce w mózgu odpowiedzialne za pracowitość.
W moim przypadku próbuję walczyć z prokrastynacją objawowo- identyfikować 'zjadacze czasu' i zastępować negatywne nawyki
  • Odpowiedz