Wpis z mikrobloga

Miraski moje drogie, mam bardzo poważny problem i wasza pomoc jest mi niezbędna.
Zacznę może od początku. Pod koniec września 2014 roku miałem wypadek samochodowy. Spotkałem się na łuku z jadącą z naprzeciwka motocyklistką. Ona ścinała łuk w lewą stronę i wjechała na mój pas w momencie kiedy ja już miałem kręcić kierownicą w prawo. Zauważyłem ją na bardzo krótko przed uderzeniem więc miałem bardzo mało czasu na reakcję.Próbowałem zahamować i uciec w prawą stronę, ale praktycznie w momencie gdy nacisnąłem hamulec nastąpiło uderzenie. Hamulec mi odbiło i moje auto przejechało przez łuk zatrzymując się na płocie naprzeciwko. Po uderzeniu gdy auto jechało w stronę właśnie tego płotu nacisnąłem jeszcze raz hamulec by wyhamować przed chodnikiem ale się nie udało, auto najechało na krawężnik przebijając oponę i zatrzymało się na płocie. Na miejsce przyjechała policja i karetka. Kobieta doznała złamania ręki oraz niegroźnego uszkodzenia kręgosłupa. Policja ze względu na to, że moje auto zatrzymało się po przeciwnej stronie drogi, a przed krawężnikiem był krótki ślad hamowania (1,5 metrowy ślad kończący się na chodniku) uznała mnie winnego. Zabrali mi prawko, które zwrócili po 2 tygodniach. Ze względu na obrażenia tej kobiety sprawa trafi do sądu. Byłem na bagietach złożyć zeznania, nie przyznałem się bo wiem, że wina była tej kobiety, gdyż ja jechałem przy prawym krawężniku, na swoim pasie i do tego byłem tuż przed łukiem w prawo. Ona ewidentnie ścięła łuk wjeżdżając na moją stronę jezdni. Do tego już na miejscu wypadku i później na zeznaniach podała, że widziała mnie rozmawiającego przez telefon podczas jazdy... Jest to oczywisty absurd, bo nigdy nie używam telefonu w aucie. Prokurator zażądał wykazu połączeń, który nie wykazał bym rozmawiał przez telefon w momencie zdarzenia. Oczywiście moją wersję potwierdził mój znajomy, który jechał w tym momencie ze mną autem. Policjant prowadzący sprawę powiedział nawet, że już na miejscu uznali by jej winę ale przez fakt, że moje auto zatrzymało się na płocie po przeciwnej stronie drogi ja jestem znany za winnego. Rozprawa będzie pod koniec lutego, a ja jestem oskarżony o spowodowanie wypadku. I tu są moje pytania do was:
Czy miał ktoś kiedyś podobną sytuację i mógł by mi mniej więcej powiedzieć jak będzie wyglądała ta rozprawa? Czy będę musiał składać jeszcze raz zeznania przed sądem? Czy potrzebuję jakiegoś adwokata? Jak już udam się do adwokata i go wynajmę do mojej obrony to czy muszę to zgłaszać prokuratorowi albo do sądy czy też adwokat zrobi to za mnie? I jeszcze pytanie ile może kosztować taki adwokat?
Z góry dzięki za odpowiedzi. Jest dla mnie niezwykle istotne by uzyskać jakieś odpowiedzi gdyż jestem w kropce i zupełnie nie wiem co robić, a tutaj może przeczyta to jakiś prawnik czy też ktoś kto orientuje się w temacie i podpowie mi co mam robić...

#truestory #pytanie #prawo #poradyprawne #wypadek #niewiemjaktootagowac
  • 8
Czy potrzebuję jakiegoś adwokata?


@igierr: Tak, skoro ta głupia #!$%@? była skłonna skłamać przy zeznaniach, że rozmawiałeś przez telefon (ścinała zakręt, #!$%@?ła się w Ciebie i zdążyła zauważyć że rozmawiasz, AHA!), pewnie będzie dalej kręcić na Twoją niekorzyść. Idź najpierw najlepiej do radcy prawnego i on Ci doradzi lepiej co masz robić. Ja bym tak zrobił na Twoim miejscu.
@igierr: Jak dla mnie bez adwokata się z tego nie wywiniesz, a co do zgłaszania, co jak i kiedy, to już chyba adwokat jest od tego, żeby wiedzieć takie rzeczy, nie? I radzę nie bagatelizować sprawy, bo teraz może się to skończyć bezproblemowo, ale jeśli zostaniesz uznany za winnego, to ta pani za 20 lat może sobie przypomnieć, że przez ten kręgosłup ma jakieś problemy. Co do kwot, to niestety nie
@igierr: powodzenia cumplu, wlasciwie juz wszystko co sie dalo napisac, zostalo napisane. Bierz koniecznie papuge. Kumpel na swiadka, pewnie policjanci beda tez beda wezwani/przesluchani.
'Policjant prowadzący sprawę powiedział nawet, że już na miejscu uznali by jej winę ale przez fakt, że moje auto zatrzymało się na płocie po przeciwnej stronie drogi ja jestem znany za winnego.' to jest dziwne wg mnie. Co ma do rzeczy to jak potoczyli sie sprawy do