Wpis z mikrobloga

Czytajac opowiesc @Khaleesi przypomniala mi sie moja przygoda.

Pracowalem (w tej chwili juz nie mam czasu) jako serwisant IT. Ludzie przynosili komputery, ja naprawialem.
Dostalem jakiegos PC od dobrego klienta - ot wgrac sterowniki do karty muzycznej. Odpalam kompa i slysze jak gloooosno on chodzi. Mowie sobie, dobry klient, w sumie ja nie mam co robic - wymienie mu wiatrak w zasilaczu ktory chodzil wlasnie jak czolg. Takich wiatrakow mialem kilkanascie sztuk.
Odlaczylem komputer od pradu, rozkrecilem zasilacz, rozmontowalem zasilacz, wymienilem wiatrak, skrecilem wszystko do kupy. Odpalam i... nie dziala.
Wiec jeszcze raz wymontowalem zasilacz - patrze czy dobrze spiete sa kabelki - tak - wszystko sie zgadza. Wszystko oki. Skrecilem.... i dupa... Sprawdzam wszystkie podlaczenia do plyty glownej, sprawdzam czy przelacznik na zasilaczu jest oki - tak, wszystko jest oki.
A wiec - wyjalem zasilacz - patrze co moglem uszkodzic... niby wszystko jest wporzadku. Chwila namyslu... patrze a tam:


Moj facepalm byl masakryczny, a #!$%@? osiagnelo poziom zenitu.

#humor #heheszki #suchar #humorinformatykow #serwispc #januszeserwisu
  • 7
  • Odpowiedz