Aktywne Wpisy
Milo900 +12
Czesc jestem po wizycie u dietetyka i mam takie xD
W skrocie:
- wiekszosc "jogurtow" typu jogobella, dabio, fantasia to "smieci"
- napoje typu 0 (pepsi max, cola 0) wg tej pani to tez smieci, poniewaz wplyw sztucznych slodzikow nie jest tak w 100% xbadany na wplyw czlowieka + picie tych napojj powoduje chec wiekszego jedzenia tlustych rzeczy lub slodkich*
- mozna jest kebab albo pizze na obiad (ale robioną wlasnorecznie) xDDDDDD
- musi byc jakas aktywnosc fizyczna, nawet chodzenie,.ale minikum iles tysiecy krokow
W skrocie:
- wiekszosc "jogurtow" typu jogobella, dabio, fantasia to "smieci"
- napoje typu 0 (pepsi max, cola 0) wg tej pani to tez smieci, poniewaz wplyw sztucznych slodzikow nie jest tak w 100% xbadany na wplyw czlowieka + picie tych napojj powoduje chec wiekszego jedzenia tlustych rzeczy lub slodkich*
- mozna jest kebab albo pizze na obiad (ale robioną wlasnorecznie) xDDDDDD
- musi byc jakas aktywnosc fizyczna, nawet chodzenie,.ale minikum iles tysiecy krokow
Zgadzasz sie z tą panią ?
- tak 86.9% (1825)
- nie 13.1% (276)
RedBulik +288
Wyśmiewanie religii xDddddd do miliarda innych parodii Ostatniej Wieczerzy też się tak dzbany sapaliście? Czy taki Żywot Briana to też herezja i atak na wasze obleśne, pełne hipokryzji prawackie serduszka? Walić was w oczodoły xD
#paryz2024
#paryz2024
Byłem na nowym filmie Kolskiego "Serce, Serduszko". Długiej recenzji nie będzie, spoilerów też nie, ale naszła mnie taka banalna refleksja, że w polskim filmie wdepnięcie w kałużę bywa bardziej dramatyczne niż śmierć w amerykańskim. Po produkcji, która nie wie co to psychologia postaci, a scenariusz nie ma ambicji być niczym więcej niż typowym filmem drogi, spodziewałbym się czegoś lekkiego w stylu obrazów Kusturicy, Wesa Andersona lub amerykańskiego "Little Miss Sunshine".
I rzeczywiście mamy do czynienia z filmem lekkim i pogodnym, absurdem i wydarzeniami niewiele ustępującym dobrej czeskiej komedii. Każda kolejna postać jest bardziej ekscentryczna niż poprzednia, lecz zderzenie ich z polską rzeczywistością, nawet jeśli widzianą przez różowe okulary dziecka... jakoś nie pozwala śmiać się do rozpuku.
Może ta melancholia to tylko moja projekcja, trauma po twórcach pokroju Smarzowskiego? Może to dlatego, że tu mieszkam? A może to jest właśnie polski folklor - pies z kulawą nogą na drodze, pijak w rowie i szklanka wódki na stole? Mimo wszystko nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ten obraz zupełnie od niechcenia, pod podszewką familijnego kina, głębszy jest od "Małej Miss", która wszystkie problemy naświetla i eksploatuje bardzo wyraziście.
Aktorstwo jest zaskakująco dobre, chyba nigdy więcej nie zdarzy mi się tego powiedzieć, więc skorzystam - świetne role Szyca i Dorocińskiego. Jak zwykle miło na ekranie zobaczyć też Pieczkę i nieśmiertelną Komorowską, a ekran im wszystkim i tak kradnie postać małej Amel... Maszeńki znaczy się.
Ogólnie bardzo udany seans, na razie daję 6+/10 i na pewno powtórzę go na dvd, jak ktoś lubi takie przerysowane klimaty to serdecznie polecam.
Film reklamują jako niepoprawnie optymistyczny, kino przywracające wiarę w marzenia i człowieka. A jednak oglądamy dzieło autora "Pornografii" i dla mnie ta melodia jest zarazem smutna i wesoła...
#maratonfilmowy #film #kultura