Wpis z mikrobloga

Moja świnka, Fresco, miała problemy z łapkami, robiły się rany. Diagnoza-za gruby i za mało ruchu. Ale ok, dostał antybiotyk. Nic. Spuchły-stwierdzono stawy zwyrodnieniowe. Potem biegunka (podany węgiel-na dwa dni pomogło, i od nowa, pomimo, że wciąż miał węgiel w butelce)-podejrzenie, że robaki(chociaż już wtedy wet wspominała o raku). Odrobaczenie nic nie dało. Do ran na łapach się wdało zakażenie i ropa zaczęła się zbierać. W międzyczasie wyłysiał na brzuszku i poważnie schudł. I prawdopodobnie jednak ma nowotwór nerek albo wątroby. :(
#zalesie #smiesznypiesek #pokazswinie #pokazswinke #zoologia #zwierzeta #nowotwor
ostrzyjnoz - Moja świnka, Fresco, miała problemy z łapkami, robiły się rany. Diagnoza...

źródło: comment_vRzExwduIicnxk3Oa9zl3ExBmzeqLclh.jpg

Pobierz
  • 5
@ostrzyjnoz: zajebiście współczuję. Sama miałam gryzonia, z którym byłam mocno związana, zmarł mi na rękach. Teraz mam psa i nie wyobrażam sobie usłyszeć takiej informacji, chyba bym ocipiała ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@matra: Jest jedna tylko lecznica,gdzie wykonują badania,USG,RTG i zabiegi operacyjne,jak wycinanie guzów czy kastracja. Ale pytałam przed chwilą,USG kosztuje 50 zł + wizyta czy leki czyli ok. 30 zł. W sumie prawie 100 zł miałabym wydać(a już wydałam na niego z 70 zł). Wiem,że powinnam się spodziewać,że jak biorę zwierzę,to to jest odpowiedzialność i w ogóle. Ale z powodu takiej a takiej sytuacji rodzinnej,sama się muszę utrzymać z renty,więc nie stać
@matra: No ja już patrzyłam,jak moja ponad roczna (1 rok i 4 miesiące) szczurzyca się męczyła z prawdopodobnie rakiem płuc,jak nie jadła,nie myła się,w końcu,jak nawet nie miała siły chodzić. To razem z tą samą weterynarz postanowiłyśmy ją uśpić. I potem moją Arię taką "lejącą" się niosłam na działkę i przez całą drogę płakałam. Szczęście w nieszczęściu,że z tym świniakiem nie jestem aż tak związana,jak z moją szczurzycą.
@ostrzyjnoz: rozumiem. Ja zwlekam z operacją mojego psa, bo koszt ok 700zł w zaufanej klinice lub 300zł w mniej zaufanej, przy czym przy mojej obecnej sytuacji ta mniej zaufana to jest max na co mnie stać i sama nie wiem czy gorsze to czy brak operacji. Do dupy z tym wszystkim.
A do szczura to ciężko się nie przywiązać. Gdybym nie miała teraz psa, to pewnie miałabym znosu szczura, choć to,
@matra: Nom. Ale ja nie wytrzymałam. Kupiłam następnego szczura. Okazało się, że w ciąży... po miesiącu miałam 8 małych klusków. Teraz mi został jej synek. I dwie świnki morskie. Dobrze, że z tylko jednym zwierzęciem jest problem.