Wpis z mikrobloga

#sny #dzienniksnow
Śniło mi się dzisiaj że zostałem skazany na karę śmierci, nie wiem za co. Uciekłem przed rozstrzelaniem i uciekałem po mojej dzielni, gonili mnie jacyś pomocnicy kata, potem patrole policji, pamiętam następnie ucieczkę samochodem wzdłuż jakiegoś wybrzeża, potem las, pomagali mi jakaś kobieta i facet, potem znów moje osiedle, ukrywałem się w krzakach i klatkach schodowych, potem jakieś uliczki. W końcu musiałem zabić jakiegoś policjanta, zacząłem uciekać do takiej głównej drogi obok osiedla, wybiegam z krzaków a tam na drodze wybiegają żołnierze z ciężarówek obsrałem się i sen się skończył xDD Uciekałem bardzo długo, jeden z dłuższych snów i tych bardziej realistycznych, jak się obudziłem czułem mocne zdenerwowanie.