Wpis z mikrobloga

#tfwnogf Rozstaje się z laską na początku grudnia. Od razu wdrażam siłownie, bibliotekę, wyjście do ludzi (głównie odnawianie kontaktów). Mimo to dalej jestem #megaprzegryw i #stulejamotzno, jedyny "sukces" w ciągu miesiąca to znajoma laska próbowała mnie wciągnąć do friendzone- nie dałem się. 31 grudzień siedzę sam w domu zapowiada się #sylwesterzwykopem. Znajduje tag #tfwnogf. Czytam. Trafiam na tag #wychodzimyzprzegrywu i posty @andrzejcebula. Czytam. Chwilę późnej dostaje sms kumpla: "Dawaj na balety dzisiaj".

Myślę: przecież jestem nie ogolony, przecież nie lubię techno, przecież miałem oszczędzać, przecież to 50 km jazdy w stronę, przecież i tak #!$%@? z tego. Nagle olśnienie- przed chwilą o tym czytałem: podświadomie racjonalizuje swoje #!$%@?.

Olewam stulejarskie myśli i jadę na balety. Piję. Tańczę. Poznaję loszki.

Dziś. Kac i 2 nr do loszek w telefonie.

Jak widać Wykop uczy i radzi. W związku z tym pytanie: pisać do tych panienek? Możliwe, że na bani powiedziałem lub obiecałem coś frajerskiego itp. Może lepiej nie odzywać się, żeby nie później się nie wstydzić?

Laski w okolicach 7/10.
  • 27
  • Odpowiedz
@Dziewogrzmot_Piast: Co się przejmujesz tym co wczoraj powiedziałeś? Nie ty jedyny pierdoły gadasz na bani. Jakby się laski takimi duperlami przejmowały, to by z domów nie wychodziły. Wytrzeźwiej i jutro coś tam napisz. Nawet jak się nie uda, to zyskujesz doświadczenie. Powodzenia.
  • Odpowiedz
@andrzejcebula, ja zgadzam się z @Mozart07. Chodzi tylko o to żeby loszka nie pomyślała, że jest na nią #!$%@? bo pisze po kilku(nastu) godzinach od ostatniego widzenia i już chce się ustawiać ( #przegrywmotzno?). Rwanie to trochę teatrzyk i nie widzę w takim podejściu nic błędnego.
  • Odpowiedz