Wpis z mikrobloga

551 - 1 = 550

Na szczytach rozpaczy Emil Cioran

Gdy usłyszałem coś o Cioranie, postanowiłem sprawdzić kim ten pan był i co pisał. Zajrzałem na polską wiki a tam "umuński filozof, teoretyk nihilizmu". Pomyślałem, że zapowiada się dobrze. Następnie przeczytałem opis Na szczytach rozpaczy i stwierdziłem, że to jest to. Pochodziłem po antykwariatach, nie było niestety, ale znalazłem sztukę na allegro.

Po strzępkach informacji o książce i autorze spodziewałem się mnóstwa ciekawych, logicznych myśli. Liczyłem, że znajdę swoje poglądy i odczucia spisane ręką mistrza. Bardzo, bardzo się myliłem i mocno się zawiodłem.

Autor nie używa logiki. Zrezygnował z niej. Pierwszy rozdział ma tytuł "Być lirycznym" i takim autor jest już do końca. Otwarcie zresztą neguje on możliwość użycia logiki w analizie nicości przechodząc na czyste emocje.

Pod wieloma myślami podpisałbym się w 1 klasie gimnazjum, gdy odkrywałem nicość, pustkę, bezsensowność pojęcia wolnej woli i pozbywałem się iluzji 'Ja', ale obecnie, będąc w tym samym wieku co autor, gdy to pisał (czym się chwalił jak jakiś gimbus "mam 22 lata a już jestem specjalistą od śmierci" dlatego ja też o tym napisałem), muszę z przykrością stwierdzić, że ciekawych i poprawnych sformułowań to jest w tej książce ok. 10%. Następnych 20% to są albo błędne tezy albo błędne wnioski wynikające z braku wiedzy albo nieużywania logiki. Do tego 20% to pisanie o samym sobie i swoich odczuciach a reszta to czysty bełkot.

Język jakim książka jest napisana powodował, że już po czterech krótkich rozdziałach każde kolejne zabranie się z jej czytanie traktowałem jak karę. Nie dało się tego normalnie czytać i śledzić jego myśli.

Autor jednak zauważył pewną ostateczną prawdę, wszedł na swój szczyt rozpaczy, ale tam zamiast rozejrzeć się co z niego widać postanowił przyglądać się sobie w lustrze. W wielu miejscach wykazuje totalną ignorancję, brak wiedzy jaką już wtedy mógł posiadać. Sprawia wrażenie zadufanego w sobie i płytkiego, być może przez ten okropny styl pisania. Formułuje niektóre zdania jakby miał monopol na wiedzę absolutną zaczynając od "nie istnieje człowiek, który..." podczas gdy istnieje wielu takich, "nie jest możliwe, aby..." podczas gdy jest możliwe. Do połowy książki wynotowywałem sobie kompletne idiotyzmy w jego wykonaniu, ale było to zbyt męczące, poza tym czułem z każdą przeczytaną stroną, że nie warto poświęcać tyle uwagi i pracy tej pozycji. Gdy wczoraj w nocy ją skończyłem, poczułem ulgę, że już nie będę musiał tego czytać.

Nie polecam nikomu, 10% wartościowej treści nie jest warte męczenia się przez tę pseudo-poetycką grafomanię. Szczególnie, że w tych 10% nie ma niczego nowego dla większości zainteresowanych.

Przeczytanie tej książki nie było jednak stratą czasu. Dzięki niej podjąłem postanowienie, że kiedyś spróbuję sam opisać prawdę o istnieniu, jednak pierwszym rozdziałem i stylem nie będzie "być lirycznym", ale "być logicznym". Ale to jeszcze parę /paręnaście lat lektur i konieczność nauki formułowania myśli i władania językiem.

Powiedzcie mi (ludzie czytający Ciorana) czy jego następne dzieła są konkretniejsze?

tl;dr

Nie podobała mi się, spodziewałem się czegoś lepszego, styl bełkotliwy i grafomański, rezygnacja z logiki na rzecz "liryki".

Jeśli jakiś mirek chce przeczytać tę książkę to chętnie mu ją wyślę.

#bookmeter #cioran #nihilizm
  • 8
  • Odpowiedz