Wpis z mikrobloga

Wczoraj koło 12 na A4, odcinek Tarnów - Kraków. Atak zimy, nawierzchnia miejscami jak na ruskich filmikach, wiatr w dziób silny i porywisty (momentami spalanie 10 litrów na setkę przy prędkości 90 km/h gdy normalnie to 7). Zaliczyłem nawet mały poślizg przy zmianie pasa, ale bez dramatyzmu. Przy jeździe za kimś widoczność problematyczna (praktycznie żadna).

Całą drogę wszyscy dawali na trasie radę, ale w końcu na kogoś paść musiało. Minąłem zjazd na Kraków-Wschód i kawałek dalej na łuku kierowca kombi jadący przede mną stracił panowanie, dziób w barierki, obrót o 180 stopni i dupa w barierki. Przód uszkodzony, tył rozbity dość mocno (auto na lawetę, nie nadawało się do dalszej jazdy zupełnie, dach ruszony od słupków C).

Zatrzymałem się, pomogłem pozbierać rzeczy, pierwszy raz kamizelka odblaskowa się przydała (szczerze polecam posiadać na pokładzie). Na szczęście nikomu nic się nie stało, a nieszczęśnik wypadł w dość korzystnym miejscu (dwa pasy rozbiegowe, dużo miejsca by inni bezpiecznie ominęli zdarzenie). Dalej już wszyscy jechali 60-70 żeby nie powtarzać cudzych błędów.

Moje spostrzeżenia:

Kierowcy rozbitego auta udało się zjechać pod barierki (po zderzeniu auto zatrzymało się w poprzek pasa rozbiegowego więc trzeba było przestawić), ale w bajzlu, który panował w bagażniku nie udało mu się odnaleźć trójkąta ostrzegawczego. Wydaje mi się, że warto się upewnić, iż wie się gdzie on się znajduje i tak dalej, bo w tej sytuacji - bardzo złe warunki drogowe i obecność na autostradzie - zabezpieczenie to kwestia priorytetowa. Pamiętajmy też, że na autostradzie trójkąt ustawia się 100 metrów za autem, a nie 10 jak robi to sporo kierowców.

Mój błąd - zatrzymałem się troszkę dalej niż rozbite auto, na poboczu (obok mnie był jeszcze pas rozbiegowy, z którego było daleko do właściwej drogi), ale na moje oko za blisko tego rozbitego. Gdyby ktoś wypadł i wpadł w niego to mój też by oberwał - lekcja na przyszłość.

#motoryzacja #autostrada #trasa
  • 2
  • Odpowiedz
@macentos: Lekcja na przyszłość to nie ruszać auta ani nie krzątać się przy nim jak w kuchni przy garach, bo w takiej sytuacji o karambol nie trudno, a dostać takim odbitym samochodem nie jest przyjemne ani bezpieczne. Pozdrawiam.
  • Odpowiedz
@TheMan: o ile pojazd jest w stanie przejechać o własnych siłach, należy go usunąć z miejsca zdarzenia na pobocze, tak stanowi prawo. Robi to się nie tylko po to aby nie utrudniać ruchu, lecz aby zapobiec następnym kolizjom
  • Odpowiedz