Wpis z mikrobloga

Dobra, proponuję z okazji #swieta i #wigilia abyście podzielili się swoimi #coolstory związanymi ze Świętami, atmosferą, cudami których doświadczyliście, śmiesznymi i prawdziwymi historyjkami. Może wyjdzie fajny zbiór świątecznych opowiadań do poczytania w zimowy wieczór. Jedziemy!

Tag:

#opowiescwigilijna

Żeby nie być gołosłowny zaczynam

Historia z Wigilii z zeszłego roku. Całą rodziną udaliśmy się na Pasterkę do naszego kościoła zaraz po wieczerzy (Trochę lipnie bo u nas Pasterka jest o ... 22). Klimat tej mszy na pewno kojarzycie - sporo przypadkowych osób, tłum, zapachy trawionych potraw i często alkoholu. Staliśmy na zewnątrz, zaraz za otwartymi drzwiami (Ludzie już się nie mieścili do środka) a obok nas dwa typowe janusze z wywalonymi bębnami zionące wódą. No spoko, można by to olać ale podchmielone janusze cały czas musiały coś między sobą pierniczyć. Nic nie słuchają tylko gadają i nie przejmują się resztą. Ludzie zniesmaczeni odwracają się, syczą, chrząkają żeby goście zorientowali się że są na Pasterce a nie w barze ale kolesie nie przestają. Wtem ni stąd ni zowąd mój ojciec robi dwa dziarskie kroki, zbliża twarz do januszy (a to bardzo spokojny człowiek) i mówi "Panie, po coś pan tu przyszedł? Pogadać?" (Śmieszne w jęz. Polskim jest to zwracanie się na "Pan" nawet z pogardą XD). Gości zamurowało ale zaczęli coś pyszczyć "A Pan coś taki mądry co? Wolność jest" itp. teksty. Ojciec się odwrócił i stoimy dalej. Janusze się zamknęli ale atmosfera zrobiła się nerwowa. Wszyscy odsunęli się od nas i januszy i tylko czekałem kiedy tamtym coś odbije i zacznie się jakaś Wigilijna przepychanka. Nagle jeden z januszy powiedział szepną coś drugiemu i ruszyli w naszą stronę. Pomyślałem, że będzie grubo i już się napinam pod kurtką żeby w razie czego nie zrzucili mnie ze schodów, już ma dojść do konfrontacji a tu nagle słychać



I janusze się zatrzymali. Spojrzeli na nas i rzekli "A w sumie to racja, Wesołych Świąt, faktycznie źle zrobiliśmy"


Uścisnęliśmy sobie dłonie, inni ludzie też się przybliżyli, wszyscy się zrelaksowali i do końca już był spokój. Takie małe pojednanie świąteczne ( ͡ ͜ʖ ͡)

Historia może słaba ale najbardziej ją zapamiętałem ze względu na cudowną zmianę sytuacji - z napięcia przed rozpierduchą po jednym słowie i geście zmienioną na uśmiechy i luz ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • 3