Wpis z mikrobloga

Dostałem mandat za przejście przez tory kolejowe w niedozwolonym miejscu, oczywiście go przyjąłem, bo tu nie ma się jak obronić, prawo to prawo. Karę muszę zaakceptować, ale akurat to nie na nią chcę wylać swoje żale. Nie ukrywam, że jestem troszkę wkurzony, dzięki takiemu skrótowi doszedłem do miejsca docelowego w 5 minut, inaczej zajęłoby mi to 30. Teraz czytam sobie artykuły na ten temat i widzę coś takiego:

"PKP wydają wojnę osobom przechodzącym przez tory kolejowe w niedozwolonych miejscach. Wszystko po to, aby zmniejszyć liczbę wypadków. Tylko w pierwszej połowie tego roku na torach w całym kraju zginęło 147 osób."

Tak, jasne, robicie to tylko dla naszego bezpieczeństwa... Ciekawe jaki to procent wszystkich przechodzących - 0,00001%? I ilu z nich to tak naprawdę zwykli samobójcy, wśród 30 paru milionów chyba nie trudno znaleźć ze 150 osób, które właśnie w ten sposób będą chciały zakończyć swój żywot.

Prawda jest taka, że trzeźwo myślący człowiek popatrzy się kilka razy, czy nie nadjeżdża żaden pociąg i spokojnie sobie przejdzie. Tym bardziej, że władze nie ułatwiają ludziom życia i zamiast zrobić jakieś kładki dla pieszych, to wolą ogradzać cały teren i do miejsca, do którego w linii prostej masz teoretycznie z 200 metrów, musisz dreptać z pół godziny, by pozostać w zgodzie z naszym prawem. A sokiści siedzą ukryci w nieoznakowanym samochodzie i tylko czekają na "potencjalnych przestępców", którzy w końcu robią tak dużo szkód.

Nie czuję się jak osoba, która złamała prawo i zadziałała na nie wiadomo jaką szkodę. Wolałbym by wszelakie służby mundurowe zajmowały się poważniejszymi sprawami, gdzie na prawdę mogą się przydać, a nie tylko takimi głupimi przypadkami. Często jest tak, że człowiek przechodzi przez tory przez okres przykładowo 5 lat i dopiero wtedy zostaje na nich złapany. Zły obywatel, prawda? Tak samo jest np. z pasami - kumpel czekał na nich, zauważył, że zaświeciło się czerwone dla samochodów i wszedł na nie, gdyż wiedział, że za jakąś sekundę zaświeci się zielone. I się oczywiście zaświeciło, ale bez mandatu się nie obeszło. Czy zrobił coś złego? Moim zdaniem nie. Ale kara i tak go spotkała.

Prawo powinno istnieć dla ludzi, sztywne trzymanie się wszelakich bzdur może doprowadzać do obłędu. A rządzący się cieszą, gdyż wpadają im pieniądze praktycznie za darmo kosztem przeciętnego obywatela.

Tak, wiem, żalę się, ale cała sytuacja mnie troszkę irytuje. SOK przypomina w tym wypadku Straż Miejską, która nie ma nic innego do roboty, tylko dawać ludziom mandaty za to, że ci idą z piwem (niekoniecznie otwartym) w ręce.

#gorzkiezale
  • 1
@DrSmith: kolo mnie jest zepsuty przycisk sygnalizacji swietlnej i pieszy nigdy nie maja szansy na zielone. Do nastepnego przejscia dlugie kilometry. Tez czekam na mandat:)