Wpis z mikrobloga

@ereswude: Sory że pytam ale uważasz że zniszczył sobie życie w sensie że był psychicznie uzależniony i zaniedbywał obowiązki czy masz bardziej na myśli sferę zdrowotną?
  • Odpowiedz
@parsiuk: Pierwszy raz zapaliłem w wieku 16-tu lat. Regularnie paliłem odkąd skończyłem 17-ście (teraz mam 24). Zaczynałem od lufek, skrętów i bongosów, a skończyłem na podwójnych i potrójnie bitych wiadrach przyjmowanych w płuca za jednym machem.

@typowyjanuszwons: Oczywiście. Łatwiej pojmuję aluzję, nie mam problemów z ripostowaniem i szybkim rozwiązywaniem problemów, potrafię się w końcu na czymś skupić, jestem bardziej spostrzegawczy itd.

@ereswude: Niestety dzieciaki nie bardzo wiedzą po co
  • Odpowiedz
@Klinghoffer: Jak udało Ci się z dnia na dzień przestać palić? Pewnie miałeś momenty słabości np mając bardzo zły dzień pierwsze co przychodzi na myśl to zapalić i zapomnieć o problemach. Ja zacząłem w wieku 18 lat, teraz mam 24 i dalej jest to moje lekarstwo na wszystko..kiedyś przestane.
  • Odpowiedz
@Klinghoffer: To wszystko zależy od człowieka. Ja zapaliłem pierwszy raz w wieku 16 lat. Paliłem od czasu do czasu ale nigdy sie nie uzależniłem. Popróbowałem różnych narkotyków, ale co najwyżej kilka razy i po 21 roku życia ograniczyłem się tylko do palenia. No ale nigdy nie poszedłem dalej niż bongo, wiadro dosłownie kilka razy. Okresami regularnie, ale przerwy się zdarzały po pare miesięcy i nie było problemu. Nigdy nie paliłem więcej
  • Odpowiedz
@nexe: To nie do końca było z dnia na dzień. Najpierw przestałem palić codziennie. Później jarałem tylko raz czy dwa w tygodniu. Przez jakiś czas zatrzymałem się na etapie palenia przez dwa dni co 4-5 tygodni. Czas mijał, powoli zaczynałem odzwyczajać się od blantów i w końcu doszedłem do wniosku, że trzeba zacząć to rzucać. Za bardzo zacząłem sobie cenić życie na trzeźwo. Przekładałem deadline kilka razy, ale w końcu się
  • Odpowiedz
@Klinghoffer: a jak odstawileś ziółko, zdałeś sobie rowniez sprawę z tego ze z niektórymi osobami łączyła Cie tylko i wyłącznie ona? Kiedy ja odstawiłem, przestałem sie z pewna grupa znajomych w ogóle spotykać, bo chodziło tylko o to by sie spizgać, zero konstruktywnych czynów. Teraz nie mam z nimi kontaktu bo ani ja go nie chce, ani oni. Najbardziej przykra była ta "niezręczna cisza" kiedy oni najarani a ja piłem soczek.
  • Odpowiedz
@Ziemniaki: Jestem młody, całą swoją nastoletniość przepaliłem. Zrobię wszystko żeby nadrobić stracony czas. Będę mógł mieć wyrzuty sumienia, jeśli za 10 lat nadal będzie to jedno z moich największych osiągnięć.

@SketCh: Oczywiście. Z niektórymi straciłem kontakt całkowicie, z innymi mam tylko sporadyczny. Większości z nich w ogóle ciężko jest pojąć jak można nie palić. Kiedy czasem patrzę na nich z boku to naprawdę wyglądają żałośnie - przymrużone oczy, blady pysk,
  • Odpowiedz
@Klinghoffer: dokładnie to co powiedziałeś, ze wyglądają żałośnie. Skoro ja patrzę na kogoś w ten sposób teraz to inni widzieli mnie w ten sposób przedtem - to mi daje najwiecej do myślenia.

Nie chce już wiecej byc żałosny.

Powiem tyle, ze największy skok w przód widzę w kontaktach z płcią piękna.
  • Odpowiedz
@SketCh:

największy skok w przód widzę w kontaktach z płcią piękna.


U mnie to nie był problem bo miałem stałą partnerkę, ale nikogo chyba nie zdziwi jeśli przyznam, że mało brakowało, a bym to #!$%@?ł i stracił kobietę mojego życia.

A jeśli chodzi o kontakty z ludźmi w ogóle, to stałem się bardziej empatyczny, spontaniczny, bardziej otwarty i chętny do pomocy innym. I choć wiem, że ludzie to w większości idioci,
  • Odpowiedz
mam w rodzinie 16 letniego gówniarza który przez ten stuff zniszczył sobie życie.


@ereswude: Jeśli chłopak nie wyłapał wyroku (ale to z kolei nie jest jeszcze zniszczenie sobie życia), albo nie miał jakiegoś ciężkiego psychicznego defektu, który mu się ujawnił to nie mam pojęcia jak można w takim wieku zniszczyć sobie życie paleniem.

No chyba że debiutował w zerówce i od tamtej pory nie robił nic innego.
  • Odpowiedz