Wpis z mikrobloga

@Czeski_Szwagier: jeżeli hałas w miejscu zamieszkania przekracza dozwolone poziomy - Kasia ma rację. Miasto nie powinno zezwolić na budowanie mieszkań w takim miejscu. Jeśli zezwoliło - niech teraz płaci odszkodowanie.
  • Odpowiedz
@Zkropkao_Na: 1. Kasia ma prawo zakładać, że wszystko jest zgodnie z prawem (Ustawa Prawo Ochrony Środowiska).

2. Chodzi o liczby wynikające z pomiarów. Jeżeli Kasi rzeczywiście się tylko wydaje, że jest za głośno to już jej problem. Moją dyskusję opieram na tym, że rzeczywiście (obiektywnie) jest za głośno, tzn. przekroczone są poziomy ujęte w w/w ustawie.

3. Miasto nie buduje mieszkań. Miasto wydaje decyzję o przeznaczeniu terenu pod zabudowę mieszkalną.
  • Odpowiedz
@spoxman:

1. Ma prawo, ale uważam że przy decyzji jaką jest kupno mieszkania powinna to sprawdzić :)

2. Wynika z tego, że dyskusja jest bezcelowa, ponieważ nie mamy pewności na czym Kasia opiera swoje "za
  • Odpowiedz
@pierre-van-hooijdonk: jesli na wskutek dzialan urzednikow cena nieruchomosci podniosla sie to czesc zysku przejmuje miasto. Podobnie w druga strone. Jesli pod nosem wybuduje oczyszczslnie sciekow, to mieszkancom przysluguje odszkodowanie.
  • Odpowiedz
@tullsta: nie zapominaj o Rynku. Ostatnio chciałam iść na grzańca, idąc od Wrocławskiej usłyszałam przypadkiem fragment rozmowy dwóch Grażyn w bramie:

- No widzisz, Graża, przez to całe tałatajstwo nie można w spokoju na klatce zapalić.

- Tak, tak, masz rację, nie ma nawet chwili spokoju!

Grzańca mi się odechciało, bo jeszcze bym dostała wiadrem zimnej wody z okna kamienicy jak znajomi w innym mieście.
  • Odpowiedz
@Czeski_Szwagier: jeżeli hałas przekracza dozwoloną normę, a list od Kasi rozwiąże sprawę, to Kasia jest #!$%@? taktykiem i w banalny sposób wykorzystała lukę prawną zaoszczędzając przy tym pieniądze. XD
  • Odpowiedz
Sytuacja sprzed 2 lat. Powódź na południu Polski, a ludzie się dziwią "skąd tu tyle wody na terenach zalewowych?" Jak się buduje osiedla w takich miejscach to co się dziwić.
  • Odpowiedz