Wpis z mikrobloga

@hypation: Twój komentarz sugeruje, że praca lekarza jest banalnie prosta. Czy nie sądzisz, że gdyby tak było, nie wymagało by to minimum 12 lat nauki z późniejszym dokształcaniem?

Jak sądzisz, jak wpływa przyjęcie 30 pacjentów (powiedzmy 15 minut na jednego, ~8h pracy) na zdolność skupienia?

Wg mnie, Twój wcześniejszy komentarz jest dosyć niskich lotów;P
a Ty, opowiesz nam czym się zajmujesz? i ile lat spędziłeś zdobywając wiedzę i doświadczenie?


@orian: czekam na odpowiedź.

Jak sądzisz, jak wpływa przyjęcie 30 pacjentów (powiedzmy 15 minut na jednego, ~8h pracy) na zdolność skupienia?


@orian: Musiałeś dawno nie korzystać z usług NFZ, mój komentarz ma pewną unikalną cechę otóż jest ...mój, w Twoim odczuciu może być niskich lotów, masz prawo, jednak jest on poparty długoletnim doświadczeniem.
@orian: nas nie interesuje czy praca lekarza jest prosta i ile zdobywał wiedzę i doświadczenie tak samo jak nie interesuje nas praca górnika czy szambonurka. nas interesuje absurd jaki został pokazany na obrazku, taka sytuacja nie ma prawa zaistnieć w normalnych okolicznościach dlatego trzeba raz na zawsze zaorać ten system który karierowicz arłukowicz tak rozpaczliwie w ostatnich dniach próbuje ratować.

swoją drogą kwadrans na pacjenta to kpina, w tym czasie nie
@mowie_co_mysle: no, czekaj, ale jeżeli kwadrans to kpina, to znaczy, że ile jest ok? 20 a może 30 minut? to daje nam 8x3=24 pacjentów na 8h pracy (albo 16 dla 30 minut) :-) A później to niech sobie umierają :P

Podałem hipotetyczne 15 minut.

30 osób, to jakiś tam górny limit fizycznych możliwości, o to chodzi w tym ogłoszeniu. Zgaduję, że pacjenci próbowali się wepchnąć do lekarza na zasadzie "no niech
@orian: tyle ile potrzeba

i dobrze podałeś bo mniej więcej tyle trwa, pobieżny wywiad bez zagłębiania się w szczegóły, szybka powierzchowna analiza na #!$%@?, wypisane recepty czy skierowanie gdzie indziej żeby tylko pozbyć się pacjenta i następny w kolejce

bo ręcznie nie da się zarządzać liczbą lekarzy, zawsze będzie albo za mało albo za dużo (jak w przypadku nauczycieli) i zawsze będzie problem
bo ręcznie nie da się zarządzać liczbą lekarzy, zawsze będzie albo za mało albo za dużo (jak w przypadku nauczycieli) i zawsze będzie problem


@mowie_co_mysle: co masz na myśli pisząc "ręcznie"? Chodzi mi o to, czemu to przeciwstawiasz?

i dobrze podałeś bo mniej więcej tyle trwa


Takie statystyki tworzy się na zasadzie: zbieramy dane z roku, sumujemy czas pracy lekarzy i dzielimy przez liczbę pacjentów. Podczas gdy średnia może wynosić X,
@orian: normalnie nikt się tym nie zajmuje i rynek automatycznie dostosowuje liczbę lekarzy do optymalnego poziomu

System, w którym lekarz poświęca pacjentowi tyle czasu ile potrzeba brzmi utopijnie.


słyszysz co właśnie powiedziałeś?:D powiedziałeś innymi słowy, że jedyny realny możliwy do zrealizowania system to taki w którym lekarz poświęca pacjentowi tyle czasu ile NIE potrzeba czyli albo za dużo albo za mało:D i tak rzeczywiście obecnie jest, z mojego doświadczenia wynika jasno,
@mowie_co_mysle: Czy mógłbyś w stanie podać przykład kraju gdzie wolny rynek uregulował ilość lekarzy? W USA gdzie służba zdrowia była długo prywatna, wolny rynek nie tylko nie dostosował liczby lekarzy co doprowadził do wielu patologii (lekarze podejmują decyzje zawsze zgodne z formułkami nawet jeżeli nie jest to w zgodzie z interesem pacjenta).

Powiedziałem, że idealny system nie istnieje i że w każdym systemie istnieją błędy i zabraknie środków i możliwości pomocy
W USA gdzie służba zdrowia była długo prywatna, wolny rynek nie tylko nie dostosował liczby lekarzy


@orian: widocznie tak naprawdę nie było tam wolnego rynku. przecież nie ma takiej możliwości żeby przy braku ingerencji państwa i nieuczciwych praktyk/zmowy środowisk lekarskich itp. było zapotrzebowanie na lekarzy i nie zostało ono zaspokojone

lekarze podejmują decyzje zawsze zgodne z formułkami nawet jeżeli nie jest to w zgodzie z interesem pacjenta


a u nas obecnie