Wpis z mikrobloga

Takie tam tłumaczenie na szybko

#astronomia #kosmos #kosmosboners #eksploracjakomosu #wszechswiat #mirkokosmos

"Układy binarne planet wielkością podobnych do Ziemi mogą istnieć wokół odległych gwiazd"

http://www.space.com/27832-binary-earth-size-alien-planets.html?

W układzie słonecznym możemy zaobserwować wiele przykładów księżyców orbitujących planety, Jowisz i Saturn posiadają ponad 60 satelitów. Jednakże księżyce te zwykle są dużo mniejsze od swoich planet macierzystych –Ziemia jest prawie 4 krotnie szersza od swojego księżyca, i ponad 80 krotnie cięższa.

Jednakże niektóre z księżyców są prawie tak duże jak planety macierzyste. Dla przykładu, Ganimedes –największy księżyc Jowisza jest większy od Merkurego , a jego srednica odpowiada ¾ średnicy marsa. Ponadto księżyce czasem są równie duże co planety wokół których orbitują, największy księżyc Plutona –Charon ma średnicę jedynie o połowę mniejszą od samego Plutona. Wprowadza to intrygującą możliwość w której to planety o podobnej wielkości mogłyby orbitować wokół siebie.

Binarne gwiazdy, albo dwie gwiazdy orbitujące wokół siebie, występują powszechnie w drodze mlecznej. Niektóre z tych układów są nawet znane z tego że posiadają własne egzoplanety –światy z dwoma słońcami na horyzoncie, jak macierzysta planeta Luka Skywalkera –Tatooine z Gwiezdnych Wojen. Binarne układy asteroid także występują w układzie słonecznym. Jednakże, binarne lub podwójne układy planet o wielkościach zbliżonych do ziemi, występują obecnie jedynie w formie fantastyki naukowej.

Jedna z sytuacji w której taki binarny układ planet mógłby się sformować, może nastąpić kiedy dwie planety orbitujące gwiazdę, dostaną się na tyle blisko siebie, że zaczną oddziaływać na siebie grawitacyjnie. Aby sprawdzić czy takie układy są możliwe, naukowcy przeprowadzili symulację w której dwie skaliste planety wielkością przypominające ziemię, zmieniają swoją orbitę jednocześnie zbliżając się do siebie. Każdy z zasymulowanych światów składał się z 10tys cząsteczek, a parametrami zmiennymi w teście była ich prędkość i kąt zbliżania. Naukowcom udało się uprościć model do tego stopnia, że czas symulacji został skrócony z tygodnia do jednego dnia.

Pozwoliło to na przeprowadzenie około 24 symulacji. Większość z nich kończyła się zderzeniem planet, które to skutkowało złączeniem się ich w jeden twór, czasami pozostawiwszy po sobie dysk materii planetarnej z której mógł powstać księżyc. Ponadto w niektórych symulacjach, planety zderzały się z wysoką prędkością pod niewielkim kątem, co skutkowało odbiciem się od siebie planet i ich ucieczką w przestrzeń kosmiczną.

Jednakże w 1/3 z symulacji wynikiem było utworzenie się układu binarnego. Spowodowane było to powolną kolizją w której to różnica odległości pomiędzy orbitami w momencie zderzenia była równa sumie promieni ciał zderzających się. Rysunek poglądowy

http://www.star.bris.ac.uk/jackdob/pics/impact_param.jpg

B jest równe 1 w tym wypadku.

„Wcześniej myśleliśmy że jedyną możliwością będzie albo zderzenie i ucieczka obydwu ciał w przestrzeń kosmiczną, albo akrecja/złączenie się w jeden obiekt z pozostawieniem dysku materii planetarnej” –stwierdza współtwórca badania Keegan Ryan, student na Uniwersytecie Kalifornijskim w Pasadenie. „Nasze badania sugerują że możliwy jest inny wynik, mianowicie sformowanie się układu binarnego. Ciała po zderzeniu pozostają zwykle nienaruszone i pozostają związane ze sobą na zamkniętej orbicie wokół gwiazdy”

Planety w takim układzie podwójnym okrążały by się w bardzo bliskiej odległości od siebie. Odległość ta wynosiłaby około połowę średnicy którejkolwiek z planet. W miarę upływu czasu, prędkości obrotowe planet zrównałyby się ze sobą, w taki sposób że każda z planet „pokazywałaby” drugiej tylko swoją jedną stronę. Zjawisko takie nazywamy obrotem synchronicznym.

Takie układy binarne mogą istnieć przez miliardy lat, twierdzą naukowcy, o ile sformują się w odległości równej połowę jednostki astronomicznej od swojej macierzystej gwiazdy –na tyle daleko aby oddziaływanie grawitacyjne gwiazdy nie odseparowało obiektów od siebie.

Obecnym celem zespołu naukowego jest „przeprowadzenie większej liczby symulacji, zwiększenia ilości parametrów i praca nad lepszym zrozumieniem warunków w jakich prawdopodobieństwo powstania takich układów jest największe” –powiedział Ryan.

Ryan i jego współpracownicy Miki Nakajima i David Stevenson przedstawili swoje wyniki 11 listopada na konferencji American Astronomical Society’s Division for Planetary Sciences która odbywa się w Tucson w stanie Arizona.
źródło: comment_PN4eCA2OCD3cN67FYeLmFef8jF1TpPen.jpg
  • 10
@Goglez:

Dlatego wrzucam i nawet przetłumaczyłem bo jak dla mnie to dość ważna informacja. Pamiętajmy jednak że jest to tylko dość prosta symulacja, nie jest to żaden dowód że taki układ może rzeczywiście istnieć. Ostatecznym potwierdzeniem będzie obserwacja takiego układu -zważywszy jednak na niewielką odległość obu obiektów od wspólnego perycentrum misje podobne jak kepler, które badają zmianę natężenie promieniowania EM dochodzącego od gwiazdy, które to jest spowodowane przechodzeniem przed tarczą gwiazdy
Odległość ta wynosiłaby około połowę średnicy którejkolwiek z planet.


@ItDoesntMatter: Ale mówimy o odległości powierzchnia-powierzchnia czy jądro-jądro. Bo jeśli mówimy o wariancie pierwszym to i tam za mała odległość by miały wspólną atmosferę.
@Assailant: Ale tam mi większość ludzi zarzuciła nie to że nie może być atmosfery, tylko to że taki układ w ogóle nie może istnieć bo zaraz się rozleci - jak się okazuje jednak można założyć że taki układ może istnieć, i o to mi głównie chodzi że planety mogą się kręcić wokół siebie, chociaż z drugiej strony nadal nie wiadomo czy jakaś mocno rozrzedzona atmosfera nie mogła by istnieć.
@ItDoesntMatter: @Goglez: No i to się nazywa naukowy postęp :). Bazując na ówczesnym stanie wiedzy mogłem swobodnie odpowiedzieć, że taki układ nie może mieć miejsca. Jak się okazuje, przeprowadzone symulacje opowiadają się za istnieniem takich konfiguracji.

Jestem ciekaw, co się stanie po tym, jak pozbędą się tych uproszczeń w swoich obliczeniach. Wciąż trudno mi sobie wyobrazić, jak takie planety miałyby być stabilne.