Wpis z mikrobloga

Mircy awansowałem z klienta na szefa :D

Zawsze jak nie chce mi się robić obiadu to chodzę do takiego małego, komunistycznego sklepu garmażeryjnego kilka ulic dalej. Jako że zakupuję tam dość często, to "zakumplowałem" się z pracownicą sklepu, panią Lucynką. Pani Lucynka, lat ~55, ostatnio dostała "awans" na kierowniczkę, toteż jej kompetencje poszerzyły się m.in. o przyjmowanie dostaw towaru, ale nie pracuje już na sklepie. Wobec tego pani Lucynka musiała wypełnić lukę na kasie i zatrudniła nową pracownicę - typową Karynę, lat 19, córkę Andrzeja i Grażyny, narzeczoną Sebixa.

No i jak się pewnie domyślacie, Karyna nie zagościłaby na łamach mirko, gdyby czegoś nie #!$%@?ła XD

Idę dziś do garmażerki, przed sklepem pani Lucynka gawędzi sobie z jakimś kurierem, ukłonik, wchodzę. Patrzę - Karyna sama za ladą, więc będzie mnie po raz pierwszy obsługiwać. Kulturalnie mówię "dzień dobry, poproszę 12 pierogów z mięsem" i czekam na realizację zamówienia. Często jest tak, że jak bierzecie coś na wagę, to sprzedawczyni sypnie się więcej i pyta, czy tego schabu to może być 43 deko, kiedy chciało się tylko 40. Karyna podchwyciła temat, tylko przeniosła go na zły grunt i niczym klasyczny przykład #januszebiznesu wypala do mnie "oj sypnęło mi się, może być 16?".

CO XD Mówie jej że nie, że chce 12, a ta dalej brnie z wyraźnie niezadowoloną miną: "oj no to mam odsypywać tera?". No to odpowiadam że tak, ma odsypywać bo zawsze jem 12 pierogów, pani Lucynka jak mnie widzi to nawet nie pyta co będzie tylko idzie sypać 12 pierogów i chce 12 pierogów. A ta do mnie z mordą, że wymyślam i jestem uciążliwy XD To se myśle "a ty #!$%@? franco, zaraz ci narobie bigosu" i mówię, że poproszę z kierowniczką (panią Lucynką, a wszystko to oczywiście dla beki). Zniesmaczona i #!$%@? Karyna wychodzi po panią Lucynkę, wraca z nią, a pani Lucynka, największy śmieszek poza kontrolo, już wiedziała co się święci i mówi do mnie "oooo wiiiitam szefie, dawno szef nie zaglądał!" XD

System tak bardzo #!$%@?, Karyna tak bardzo zapłakana XD Zaczęła mnie przepraszać, że nie wiedziała, że ona sie poprawi, żebym jej nie wyrzucał bo ona to zbiera na sukienke na sylwestra bo jado z Sebkiem w góry (#!$%@? sukienka w góry? XD). Ja z Lucynką w śmiech, Karyna ocochodzi.jpg, płacę za 12 pierogów i wychodzę zostawiając ją z miną skołowanego, srającego kota. Co ta #patologia :D

| #coolstory | #karyna | #truestory |
  • 47
  • Odpowiedz