Wpis z mikrobloga

#pokazkarmnik a raczej opisz karmnik (bo zdjęcia jakoś jeszcze nie zrobiłem)

#ptaki

Tytułem wstępu: Nie jestem przesadnym zwolennikiem dokarmiania ptaków. Powiedziałbym nawet, że przychylam się do stanowiska, iż ptaki powinno się dokarmiać jedynie w sytuacjach gdy warunki atmosferyczne tego wymagają. To znaczy przy dużych opadach śniegu utrudniających znalezienie pożywienia na ziemi oraz długotrwałych mrozach. Zazwyczaj więc ograniczam się do sporządzenia smalcowo-słonecznikowych (lub innych nasion) "sopli", które w razie potrzeby zawieszam gdzieś w miejscach daleko od takich w których przemieszczają się ludzie oraz pozwalających ptasiej drobnicy łatwo spierdzielić przed drapieżnikami w jakieś zarośla.

Wieszanie karmnika przed oknem, na balkonie itp. zawsze traktowałem jako wabienie ptaków łatwym żarciem w celu ich podglądania. Ptaki się od tego rozleniwiają ale nasza ciekawość albo próżność zostaje zaspokojona.

Kiedy już się zdecydujemy dokarmiać skrzydlatych przyjaciół pamiętajmy, żeby dobrać właściwy pokarm (artykułów w necie o tym jak dokarmiać, żeby nie zaszkodzić jest masa) oraz kiedy już zaczniemy żeby dosypywać jedzenie w miarę regularnie. Same karmniki wieszajmy tak, żeby nie były łatwo dostępne dla kotów czy wszelakiej maści łasicowatych.

A teraz o moim pierwszym od lat (chyba od dzieciństwa) karmniku na widoku czyli na balkonie:

Pomysłodawcą była oczywiście moja kochana małżonka, doszła do wniosku, że będzie fajnie zainteresować akcją naszą 3,5 letnią córkę oraz przybliżyć jej w ten sposób kontakt z przyrodą. Okej ja tam nie jestem w tej dziedzinie specjalnym ortodoksem niech sobie karmnik wisi, będę sypał co trzeba sypać a przy okazji będę mógł uczyć moje różowe paski jak się nazywają goście naszej stołówki... spoks... od tygodnia wisi karmnik ale nie mieliśmy zbytnio czasu podglądać darmozjadów, bo w tygodniu pracbaza a zaraz potem noc.

Przy okazji weekendu było trochę czasu na posiedzenie przy oknie.

Jednym z pierwszych przy korycie był sikorkowy Quasimodo zamiast połowy twarzy miał wielką obrzydliwą czerwoną narośl, na której nawet oko się nie ostało, i łypał tym swoim jednym okiem kręcąc głową na wszystkie strony... trzeba było widzieć zniesmaczoną minę mojej żony i mnie z pięknym xD (z powodu tej miny)

Goście to głównie bogatki. Wśród nich obowiązują pewne zasady:

- jemy w pewnej kolejności;

- najpierw jedzą duzi (zasada nie obowiązuje cwaniaków, którzy szukają okazji gdy duży odpędza jakiegoś innego cwaniaka - odwracanie uwagi jak u kieszonkowców);

- najpierw zjadamy słonecznik (w sumie całej reszty mógłbyś tam nie wsypywać.. a dałem trochę siemienia oraz lekko ześrutowanego owsa i pszenicy bo liczyłem na wróble i mazurki ale tych nima);

- jak przylatuje dzięcioł wszyscy grzecznie czekamy aż pan czerwona dupa skończy;

- jak przylatują modraszki wypiedalają wszyscy, łącznie z dzięciołem. Jak szlachta je, to nikt nie przeszkadza. Modraszki to takie małe cwaniaki wpadają, huurrrduuurr, trzepią skrzydłami, podlatują i udają że nie mają zamiaru przyhamować tylko walnąć tym dzióbkiem jak igła.

Jest jeszcze ktoś kto ucieszył się z mojego karmnika ;) to Krogulec. Nigdy go nie widziałem w okolicy a wczoraj zatoczył kółeczko, przysiadł na dębie (wzbudzając panikę wśród tej drobnicy). Mam wrażenie, że wczoraj tylko dokonywał pomiarów dystansu jaki dzieli najbliższe gałęzie od zamontowanego przeze mnie nęciska... będzie się działo hi hi hi
  • 5
@MajkiFajki: sójki są ale mają w dupie mój karmnik, skoro przed blokiem rośnie kilkanaście dębów i mają masę żołędzi,

leniwy cieć z mojego bloku zebrał też większość z żołędzi z parkingu do worka, który zostawił otwarty pod jednym z drzew sójki latają więc do tego wora i roznoszą "zapasy" po okolicy
@likk: mam nadzieje ze zajedziesz fotke wlasnego karmnika.

bitwy przy karmniku to norma. glownie sikorki vs wroble (wrobel duzo smieci) mazurki sa ale jest ich malo .

tak...wiem ze zbyt wczesnie dokarmiam ptaki ale nie ma sie czego obawiac bo beda dokarmiane do konca zimy, kazdego dnia 1-1,5kg slonecznika + mieszanka + slonina + slonecznik ze smalcem.

moj karmnik odwiedza 2 bandy wrobli po 10-12 szt. banda sikorek z 8-10 szt.