Wpis z mikrobloga

#humor #suchar

Transatlantyk płynie przez ocean. W pewnym momencie z niewiadomych przyczyn ulega awarii i idzie na dno. Trzymając się jednego koła ratunkowego do pobliskiej wyspy dopływa dwóch rozbitków. Rozbitkowie to przypadkowy Kowalski i Angelina Jolie. Wyspa oczywiście okazuje się bezludna. Gdy mija pierwszy szok i nastaje wieczór, oboje leżą na plaży w ostatnich promieniach zachodzącego słońca. W pewnym momencie odzywa się Angelina:

- Jesteśmy tu sami, nie zanosi się na szybki ratunek...

- No...

- Chyba nic się nie stanie jak zrzucimy ubrania i przytulimy się do siebie,co?

- No...

Przytulają się, a że krew nie woda, po paru godzinach wykończeni padają na piasek. Sytuacja powtarza się przez parę kolejnych dni. Następnego dnia Angelina podchodzi do Kowalskiego, który smutny i zasępiony siedzi na plaży i spogląda na błękitne wody morza...

- Kochany, może zrzucimy ubrania...

- Nie... nie mam ochoty - powiedział i odwrócił głowę

- Boże! Co się stało?

- A... nic...

- Powiedz proszę! Może będę mogła pomóc!?

- A wiesz - odpowiada Kowalski - że chyba możesz...

- Co mam zrobić? Mówić świństewka? A może...

- Nie... ubierz moje spodnie.

Ubrała

- Ubierz moja koszulę i marynarkę...

Ubrała

- Hmmm... ubierz mój kapelusz i włóż pod niego włosy..

Ubrała...

- Taaaak... ubierz jeszcze moje okulary przeciwsłoneczne

Ubrała a Kowalski pyta:

- I co? Czujesz się chociaż trochę jak facet?

- No... trochę tak...

  • 36
#grammarnazi


@zakowskijan72: Chyba #syntaktykanazi jak już mnie tu zawołałeś xD

Stanę tu trochę też w obronie colegi, bo sam czasem robię takie błędy, a to dlatego, że w czasie pisania zmienia mi się to jakimi słowami chciałem się posłużyć. Nie jest to więc błąd wynikający z niewiedzy lub ignorancji - jakie powinniśmy tępić i szkalowacz - tylko zwykłe roztargnienie, które jednak łatwiej wybaczyć.
@neib1: Problem wystąpił w przekazie znaczenia między wyrazem a jego desygnatem. A to zagadnienie z semantyki.

Syntaktyka odegrałaby rolę w przypadku, na przykład, takiej amfibologii: drzewa zasłaniały lampy lub idąc do szkoły padał deszcz. Gdzie ze względu na składnię zdania nie jesteś w stanie jednoznacznie określić następstw przyczynowo-skutkowych i wyróżnić podmiotu, orzeczenia, dopełnień itp.
@neib1: Wyraz: ubrać; desygnat: odziać SIĘ/KOGOŚ, założyć NA SIEBIE/KOGOŚ odzienie, ubranie. Desygnat jest ściśle związany z podmiotem.

Prawidłowym wyrazem jest: włożyć, który ma następujący desygnat: użyć odzienia. Desygnat jest ściśle związany z przedmiotem (w tym wypadku częścią zdania - dopełnieniem).
@neib1: Aaa, przepraszam. Przez nieuwagę byłem pewien, że cały czas jest poruszany temat ubrać/włożyć.

Natomiast w tym wypadku, tak, to syntaktyka. Natomiast ponieważ nie wpływa to na jakość przekazu, to wrzuciłbym to w typografię. Szczególnie, że tego typu błędy są stosunkową nowością. Zaczęły się pojawiać wraz z upowszechnieniem komputerowej edycji tekstów. Na maszynie do pisania lub w piśmie odręcznym taki błąd miałby znikome szanse wystąpienia.