Wpis z mikrobloga

Lubię jeździć zagranico, żeby zobaczyć, że w Polsce wcale nie jest tak najgorzej. Wczoraj byłem w Katowicach i powiem wam, że makabra. Wchodzę do sklepu i chcę sobie kupić jedzenie do jedzenia więc kulturalnie proszę panią o tę bułkę. A ta mi wyjeżdża z jakąś gwarą. Uciekłem od razu przed mową Nieprzyjaciela.

N--------ć! To ma być wolny rynek? To już nawet w okupacyjnej III RP mogę sobie wejść do sklepu i kupić bułkę. Kupuję ją z ogromnym nawisem podatkowym i gdy ją jem to czuję się jakby minister Szczurek lizał moje podniebienie, niemniej jednak mam bułkę. A w Katowicach nie mam bułki.

#marianbaczalcontent
  • 28
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach