Wpis z mikrobloga

Dziwne że były akcje typu odzeradogamedevelopera (świadomie nie spamuje tagiem) i jej podobne, natomiast nie spotkałem się wcale (może bardziej doświadczone mirki tak) z progresją #odzeradopisarza i myślę że mógłbym ten tag jakoś zapełnić :D Pomimo braku chwil wolnych postaram się regularnie zamieszczać chociaż kilka akapitów tekstu według mojej autorskiej koncepcji bazującej na powieści pseudo-historycznej, o ile pomysł spotka się z uznaniem. Nie chcę posuwać się do szantażu, ale w innym przypadku wolałbym pisać do szuflady bez żadnej presji.

quasi.P.S - jeśli wyrazicie chęć podzielę się z wami garścią porad dla początkujących które zaczerpnąłem z polsko jak i anglojęzycznych źródeł.

#literatura #hobby #oswiadczenie #ksiazki

Na dziś tylko pokrótce wyjaśnione fundamenty fabuły aby nie zdradzać interesujących niuansów.

Wyobraźcie sobie XIX wieczne Pomorze (ok. 1806 rok) zjednoczone pod sztandarem Królestwa Prus. Jedno z latyfundiów zamieszkuje czterdziestoletni Wolfgang von Mackensen, nobilitowany za rzekome zasługi wojenne z chłopskiego stanu. Jego ambicje wykraczają poza zwykłe wygodnictwo, ponieważ pragnie stworzyć pierwsze prawdziwie równe społeczeństwo bez królów z Bożej łaski i feudalizmu. Dotychczas swoje zamiary trzymał daleko w sferze marzeń, utrzymując status quo i rodzinę (która jest jemu poddana, nie przeszła bowiem nobilitacji) od wyzysku. Ponadto przeszkadzał mu na wszelkie sposoby jego dawny przyjaciel, Carl von Mackensen, wywyższony również pod ten herb. Carl chce zapomnieć o chłopskiej przeszłości i stworzyć nową odnogę von Mackensenów, biorąc - siłą czy słowem, Wolfganga pod swe skrzydła, gdyż nie ostygł w nim jeszcze opiekuńczy stosunek do tej bliskiej mu osoby. Najprostsze rozwiązanie - czyli usunięcie oponenta z krainy żywych, nie wchodzi w grę, bo łączy ich silne przywiązanie, którego nie mogą się wyzbyć.

Tym nie mniej nad cały świat nadciąga burza nowej rewolucji jeszcze za trwania owej napoleońskiej. Jest nią minimizm - wariacja na temat partykularyzmu i anarchii. Holenderski student - Raymund van den Vaart, rozpętuje masowe powstania, burząc dawny porządek świata. W epicentrum rewolucji, Niderlandach, rozłam jest tak duży, że niemal każda wieś legitymuje się własnym państewkiem. Jedynym państwem, które ostało się na zgliszczach minimizmu, są Prusy, aczkolwiek przeciągające się tam powstanie alarmuje Raymunda i zmusza go do zapobiegnięcia blamażowi - rusza on z wojskiem na pruskiego króla.

Po której stronie opowie się każdy z 'braci' i jak te decyzje wpłyną na ich zamiary? Jak potoczą się zawiłe losy rewolucji odsłaniając prawdziwe pobudki każdego z pionków tej misternej machiny?

Choć początek, wczesny rozwinięcie i koniec powieści są już zaplanowane, mam problem z rozdziałami poprzedzającymi epilog (czyli od połowy do 85% w skali książki).

Liczę na wasze komentarze.

Paweł aka Tobruk
  • 5
  • Odpowiedz
@Tobruk: Wspomogę kolegę po piórze plusem i obserwacją tagu, a co! Też czasami zdarza mi się coś napisać. Zresztą – na Mirko wszyscy piszą. Co nieco ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz