Wpis z mikrobloga

@The_Apostate: Bardziej chodzi mi o ich wielką walkę o przywileje. Tylko przywileje. Coś jak szkolni uczniowie przywołują statuty/regulaminy szkoły tylko wtedy, gdy czas na jakąś korzyść. Gdy nauczyciel złamie jakieś statutowe prawo* ucznia, była afera, jak mógł i co nie tylko. Gdy jednak uczeń łamał takie zasady, to cicho cicho. A b--ń matko, jak nauczyciel się nie godził na takie łamanie. Nosz jędza z niego straszna!

  • Odpowiedz