Wpis z mikrobloga

@FilozofujacaCalka: Najpierw wypadałoby zlikwidować dopłaty do partii. Potem zredukować ilość posłów do, powiedzmy, 200, albo nawet i 100. Posłami powinni być ludzie aktywni politycznie a dzisiaj 70% sejmu to paprotki od wciskania przycisków - polecam zajrzeć na listę posłów obecnej kadencji, ja o większości w życiu nie słyszałem.

Dla porównania: w USA House of Representatives liczy 435 członków, Senat 100. W Polsce mamy 460 posłów i 100 senatorów - tyle, że
@bruceivins:

mój pomysł: JOWy z drugą turą wyborów


Masz na myśli coś takiego jak we Francji? Jeśli dobrze pamiętam swoje spostrzeżenia przy przeglądaniu wyników to betonowało to układ jeszcze bardziej. Jeżeli gdzieś szczęśliwie w pierwszej turze wygrywa jakiś alternatywny kandydat w stosunku do najsilniejszej partii to w drugiej turze często przegrywa przez elektorat partii które się nie dostały.

JOWy w ogóle mają tę słabość, że słabo oddają przekrój społeczeństwa. Może być
@FilozofujacaCalka: Nie sam system wyborczy jest problemem, także nie powinniśmy go zmieniać (możemy, tylko po co?). Powinniśmy zmienić jednostki sprawujące władzę - Sejm, Senat, Rada Ministrów, Prezydent, sądy. Jak kolega @bruceivins wspomniał - realny trójpodział władzy, którego dzisiaj nie ma i to on jest przyczyną wielu bolączek Polski.

JOWy niczego nie rozwiązują, a skażą nas na wieczny wybór między PO i PiS, gdyby miały być dziś wprowadzone.

Już prędzej lepszą opcją
@FilozofujacaCalka:

JOWy są najbardziej korzystne dla partii, która cieszy się aktualnie największym poparciem, bo maksymalizuję liczbę zdobytych przez nią mandatów. Nie ma znaczenia ile głosów mniej ma drugi z kandydatów, liczy się tylko pierwszy (jeśli komitet lokalny ma gdzieś 20% poparcia, a PO 21% to - pod warunkiem, że poparcie rozkłada się równomiernie - wejdą tylko kandydaci Platformy; we większych okręgach komitet lokalny miałby swoich przedstawicieli).

W tym systemie racjonalne jest
@bruceivins: To już zależy od praktyki politycznej, jeżeli koalicje powstawałyby na styk, to rzeczywiście mogłyby pojawić się problemy "niedyspozycji". Zauważ jednak, że obecna koalicja PO-PSL ma 233 posłów (a zaczynała z 235), a jednak podobne sytuacje się nie zdarzają. Rozproszenie partyjne raczej nie ma wiele do rzeczy w kwestii niedyspozycyjności. Przed takim "przypadkowym" wotum nieufności chroni procedura. Nie dzieje się tak, że znienacka pojawia się głosowanie nad wotum. Poprzedzone jest ono
To ja jeszcze dodam, że trafiłem ostatnio na tekst o wpływie systemu wyborczego na system partyjny w krajach postkomunistycznych, którego autor stwierdził, że:

(...) niektóre instytucje wyborcze mają następstwa odmienne od obserwowanych w starych demokracjach: okręgi jednomandatowe z regułą większościową mogą powodować znaczne rozdrobnienie parlamentu, a konsekwencje systemów mieszanych są niejednorodne i zależne od ich wewnętrznej mechaniki. Stwierdzono też, że kształt systemu partyjnego w większym stopniu zależy od specyfiki sceny politycznej danego
Czy JOWy są zbawieniem?


@FilozofujacaCalka: Nie są zbawieniem. JOWy są u nas w Senacie, i efekty mamy: 83% miejsc ma PO, 31% ma PiS, 2% ma PSL, 4% to niezależni. Nie wiem, co jest w takim układzie "zbawiennego".

W Anglii od 1884 działa Electoral Reform Society, które chce zmienić ich system. Tam Partia Liberalna ma 23% głosów i 9% mandatów, a Konserwatyści 36% głosów i 47% mandatów. W Stanach JOWy doprowadzają
@FilozofujacaCalka: JOWy to najgłupszy pomysł możliwy, prowadzi do systemu dwupartyjnego.

Popatrzcie na cytowane wyżej wyniki do senatu - gdzie są JOWy - większość miejsc zgarnęła PO (ponad 80%).

W uwielbianej przez wykopków Wielkiej Brytanii UKIP nigdy nie mógł zdobyć nawet jednego mandatu, a w wyborach do parlamentu europejskiego mieli ich wiele - bo zamiast chorego systemu "zwycięzca bierze wszystko" mandaty rozdzielono proporcjonalnie. W systemie JOWów wbrew temu co myślą kuce, taki
tylko że to doprowadziłoby to istnienia masy jednoosobowych partyjek, które nie dadzą rady stworzyć trwałej koalicji


@bruceivins: To dobrze. Niech zbierają poparcie przy każdej ustawie, a nie forsują wolę mniejszości dzięki sprytnemu podziałowi mandatów i eliminacji przedstawicieli społeczeństwa, które reprezentują "zaledwie" 5% wyborców.

Dodatkowo nawet jeden poseł z partii ma możliwość skorzystania z interpelacji, zapytań i interwencji poselskich.